"To bardzo niepokojący czas dla naszego narodu. Wydarzenia, które obserwujemy na Kapitolu nie są pokojowym protestem, ale niedopuszczalnym atakiem na naszą demokrację" - napisał Phil Scott w oficjalnym oświadczeniu. Republikański gubernator przekonuje, że to prezydent <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a> ponosi odpowiedzialność za te wydarzenia. "Prezydent Trump zaaranżował kampanię mającą na celu wywołanie powstania, które obala wyniki wolnych, uczciwych i praworządnych wyborów" - uważa Phil Scott. Dlatego wzywa prezydenta Donalda Trumpa do odjeścia. "Prezydent Trump powinien ustąpić lub zostać usunięty za stanowiska przez swój gabinet lub Kongres" - zaapelował. "Wystarczy" - napisał gubernator Phil Scott. Scott jest pierwszym republikańskim senatorem, który wezwał prezydenta do rezygnacji. W przeszłości był krytykiem Donalda Trumpa i zwolennikiem dochodzenia w sprawie impeachmentu prezydenta w 2019 roku. Tymczasem wiceprezydent USA Mike Pence, jako przewodniczący Senatu,<a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-wybory-w-usa-2020/aktualnosci/news-kongres-zatwierdzil-wygrana-joe-bidena-w-wyborach-prezydenck,nId,4971844#iwa_source=special" target="_blank"> ogłosił w czwartek w parlamencie, że wybory prezydenckie wygrał demokrata Joe Biden</a>. Po środowym wtargnięciu na Kapitol zwolenników prezydenta Donalda Trumpa i czterech zgonach w trakcie zamieszek, Kongres zakończył swoje posiedzenie modlitwą. Kongres uznał głosowanie Kolegium Elektorów, w którym Biden uzyskał 306 głosów, a Trump 232.