Trzaskowski przywitał się z warszawiakami o godz. 6 rano na Ursynowie. Rozpoczął od rozdawania kawy w pobliżu wejścia do metra. Kandydat stwierdził, że to podsumowanie dotychczasowej aktywności i odbytych spotkań, oraz początek nowego etapu. "Chcemy pokazać aktywność blisko ludzi (...). To jest też zapowiedź aktywnej prezydentury, dlatego, że Warszawa powinna być zarządzana z poziomu ulicy, a nie tylko i wyłącznie z ratusza" - podkreślał Trzaskowski na konferencji prasowej, rozpoczynającej akcję. To samo zdanie powtarzał potem w ciągu dnia wielokrotnie. Na Wilanowie czy na Pradze Południe mówił o problemach komunikacyjnych. Na Mokotowie pojawił się na Kopcu Powstania Warszawskiego, a w Wesołej pokazał się w parku, gdzie opowiadał o potrzebie zagospodarowania terenów rekreacyjnych. Z kolei na Targówku doglądał budowę nowej stacji metra. Na Białołęce pojawił się pod przedszkolem i mówił o potrzebie budowy tego typu instytucji. Objazd zakończył się po godzinie 23. Kampanijne chwyty Choć kampania nadal oficjalnie się nie rozpoczęła, w ruch poszły typowo kampanijne narzędzia i chwyty. Całodniowe aktywności w różnych miejscach, rozdawanie kawy o poranku czy wizytowanie budowy to stałe elementy każdej kampanii. "To, co dzisiaj robimy jest wstępem do tego, jak powinna wyglądać kampania, jak ona się zacznie" - mówił Trzaskowski. Jaki: Gdzie nie pojedzie Trzaskowski, to wtopa O komentarz do akcji Trzaskowskiego był pytany po posiedzeniu komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki. "Platforma cały czas kłamie, że jest blisko ludzi, a tak naprawdę w Warszawie reprezentuje tylko i wyłącznie interesy deweloperów, grup interesu, mafii reprywatyzacyjnej i dlatego boi się, tak naprawdę, podejść do ludzi, poświęcić te kilka godzin, żeby być z mieszkańcami" - stwierdził kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy. "Gdzie nie pojedzie Trzaskowski, to wtopa, gdzie się nie ruszy, to Komorowski" - mówił Jaki. "Jestem w tyle za Rafałem Trzaskowskim, jeżeli chodzi o naśladowanie Bronisława Komorowskiego. Tu jest absolutnie liderem" - dodał. Internauci wyśmiewają busik Aktywność kandydata PO i N. błyskawicznie wykpili na Twitterze jego przeciwnicy, którzy przez cały czas trwania akcji byli wyjątkowo aktywni w internecie. Wytykali Trzaskowskiemu, że po mieście przemieszcza się klimatyzowanym, wygodnym busem, choć wcześniej zapowiadał, że będzie go można w kolejnych dniach spotkać w metrze, tramwaju czy autobusie. Jeden z działaczy PiS stwierdził, że kandydat Koalicji Obywatelskiej wsiadł do metra tylko po to, żeby zrobić sobie zdjęcie, a już na następnym przystanku przesiadł się do swojego busa. Zarzucił też Trzaskowskiemu, że za jego tło robi młodzieżówka PO, a mieszkańców nie widać. Akcja Trzaskowskiego, jak to zwykle przy takich okazjach bywa, stała się inspiracją dla twórców memów. "Kusi mnie, żeby sprawdzić, czy da się czy @NIEdasiewWawie objechać #18dzielnicw18h ale komunikacją publiczną" - napisał z kolei Jan Mencwel, lider stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Zabrakło miejsca dla ekipy TVP Krytyka pod adresem Trzaskowskiego pojawiła się też na profilu TVP Info. Jarosław Olechowski napisał na Twitterze, że nie znalazło się w nim miejsce dla dziennikarki i operatora stacji. Wycieczka krajoznawcza? "Kandydat PO na prezydenta Warszawy @trzaskowski_ stwierdził, że "nie zna dzielnic". Platforma postanowiła mu pomoc organizując wycieczkę turystyczną po stolicy w konwencji "miasto w jeden dzień". Od rana obwożą go po stolicy prywatnym busem. Z przewodnikiem?" - szydzi z akcji Trzaskowskiego na Twitterze Błażej Poboży z PiS. (AG)