We wtorek doszło do spotkania Schetyny i Petru. W środę dyskusja o wspólnym starcie w przyszłorocznych <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/raport-wybory-samorzadowe-2024" title="wyborach samorządowych" target="_blank">wyborach samorządowych</a> odbyła się w szerszym gronie - z udziałem przedstawicieli m.in. Komitetu Obrony Demokracji, PSL i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sojusz-lewicy-demokratycznej-sld,gsbi,1490" title="SLD" target="_blank">SLD</a>. Porozumienie, jeśli okaże się realne, zostanie prawdopodobnie zawarte w przyszłym roku, choć - jak zaznaczają politycy obu ugrupowań - "katalizatorem" mogą się okazać tutaj ewentualne zmiany w ordynacji wyborczej. W minioną sobotę liderzy Platformy i Nowoczesnej deklarowali podczas partyjnych konwencji wolę porozumienia, które zwiększyłoby jesienią przyszłego roku szansę opozycji na zwycięstwo wyborcze. "Dla wszystkich, dla których najważniejsze jest dobro Polski, to jest czas poszukiwania rozwiązań i kompromisów. My taką postawę przyjmujemy. Głęboko wierzę, że porozumienie jest w zasięgu ręki" - mówił Petru w Poznaniu. Schetyna wprost zapowiedział w Łodzi: "przed wyborami stworzymy wielką koalicję z wszystkimi prosamorządowymi partiami i organizacjami lokalnymi". Schetyna: Wymagana konsekwentna współpraca W czwartkowej rozmowie z PAP lider Platformy podkreślił, że jest optymistą, jeśli chodzi o szanse na stworzenie porozumienia przedwyborczego. "Wszystko zależy oczywiście od ordynacji - czekamy na projekt, bo - jak słyszymy - PiS chce bardzo mocno zmienić przepisy wyborcze. Tym bardziej wymagana jest konsekwentna współpraca partii opozycyjnych, które są prosamorządowe, otwarte na niezależność samorządu, więc rozmawiamy" - powiedział Grzegorz Schetyna. "Jestem optymistą, uważam, że będziemy w stanie przedstawić Polakom alternatywną listę "antyPiS", która skupi nie tylko partie polityczne, ale też znanych, uznanych i doświadczonych samorządowców" - dodał szef Platformy. Petru na "70 procent" ocenił szansę na powstanie wspólnych list opozycji i uzgodnienie kandydatów na prezydentów miast wojewódzkich. "Wszystko jest realne, tylko trzeba to zrobić krok po kroku. Zacznijmy od miast wojewódzkich i wtedy będzie łatwiej o dalsze porozumienia" - powiedział szef Nowoczesnej. Polityk przypomniał jednocześnie swą ofertę z sobotniej konwencji w Poznaniu, by Nowoczesna zaproponowała kandydatów w 1/3 miast, a w pozostałych 2/3 - wskazały ich inne siły polityczne. "Chodzi o to, żebyśmy w każdym mieście wojewódzkim mieli kandydata opozycji popieranego przez inne partie. To wymaga natomiast trochę czasu, dogadania się" - dodał szef Nowoczesnej. Jego zdaniem jednak, do porozumienia powinno dojść jeszcze zanim <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-prawo-i-sprawiedliwosc,gsbi,39" title="Prawo i Sprawiedliwość" target="_blank">Prawo i Sprawiedliwość</a> zdecyduje się na zmianę Kodeksu wyborczego. "Potem nie będzie czasu. Sądzę, że zmiany w ordynacji wejdą tak późno, że możemy nie zdążyć zareagować" - powiedział Petru. Dopytywany przez PAP, zastrzegł jednak, że oferty 1/3 - 2/3 nie traktuje jako warunku "sine qua non" do tego, by do porozumienia mogło dojść. PO: Ustalanie "parytetów" nie ma sensu. Liczą się szanse Politycy Platformy uważają z kolei, że odgórne ustalanie tego typu "parytetów" nie ma sensu. "Ja jestem przeciwnikiem parytetów, bo trzeba brać przede wszystkim pod uwagę szanse wyborcze kandydatów, a te powinniśmy najpierw zbadać sondażowo" - powiedział PAP jeden z liderów PO. Inny polityk z władz tej partii wprost ocenił: "a w ilu miastach Nowoczesna ma dobrych kandydatów? Poza Toruniem, gdzie jest <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-joanna-scheuring-wielgus,gsbi,1617" title="Joanna Scheuring-Wielgus" target="_blank">Joanna Scheuring-Wielgus</a>, chyba nikogo". Zadeklarował jednocześnie, że kandydatura posłanki Nowoczesnej na prezydenta Torunia byłaby do zaakceptowania dla Platformy, choć nad startem w tym mieście zastanawia się też lider kujawsko-pomorskiej Platformy Tomasz Lenz. "Tomek jest szefem regionu, ma co robić; myślę że nie zależy mu jakoś bardzo na starcie" - uważa jednak rozmówca PAP. Platforma ma zamiar wspierać swych dotychczasowych prezydentów miast, którzy będą ubiegać się o reelekcję, takich jak: <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-hanna-zdanowska,gsbi,2065" title="Hanna Zdanowska" target="_blank">Hanna Zdanowska</a> w Łodzi, Jacek Jaśkowiak w Poznaniu, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-bruski,gsbi,4235" title="Rafał Bruski" target="_blank">Rafał Bruski</a> w Bydgoszczy, czy <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-krzysztof-zuk,gsbi,2064" title="Krzysztof Żuk" target="_blank">Krzysztof Żuk</a> w Lublinie. Wciąż niewiadomą jest start oraz ewentualne wsparcie Platformy dla prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. PO rozważa przy tym wystawienie w tym mieście kogoś z dwójki młodszych posłów swej partii - Agnieszki Pomaskiej lub europosła <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-walesa,gsbi,1673" title="Jarosława Wałęsy" target="_blank">Jarosława Wałęsy</a>. Petru kilka miesięcy temu jako "naturalną kandydatkę" na prezydenta Gdańska wymienił posłankę Ewę Lieder. W Szczecinie kandydować mogą b. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz lub poseł Sławomir Nitras (jeśli chodzi o Nowoczesną, mowa jest o pośle Piotrze Misiło). We Wrocławiu chęć ubiegania się o fotel w tamtejszym ratuszu zgłosiła posłanka, onkolog, prof. Alicja Chybicka (w Nowoczesnej brany jest pod uwagę poseł Michał Jaros). W Katowicach, w kontekście przyszłorocznych wyborów samorządowych, pada nazwisko związanego z PO eksperta i publicysty, b. szefa partyjnego think tanku, Jarosława Makowskiego. Spór o Warszawę Ciekawa sytuacja jest w Warszawie, gdzie kandydatem Nowoczesnej na prezydenta jest członek komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji, Paweł Rabiej. Platforma ma z kolei zamiar w niedługim czasie zamówić sondaż, który da odpowiedź, kto ze znanych polityków opozycji miałby największe szanse na wyborczy sukces. Pod uwagę brani są m.in. b. wiceszef MSZ <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafał Trzaskowski" target="_blank">Rafał Trzaskowski</a>, lider mazowieckiej PO Andrzej Halicki, b. minister sprawiedliwości <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-borys-budka,gsbi,1510" title="Borys Budka" target="_blank">Borys Budka</a> oraz posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz, która mogłaby być wspólną kandydatką obu ugrupowań. Trzaskowski kilka dni temu ogłosił, że jest zdeterminowany, by ubiegać się o fotel prezydenta Warszawy i to on - jak wynika z rozmów PAP z politykami z władz PO - byłby najchętniej widziany w roli przyszłego kandydata. Gasiuk-Pihowicz z kolei przekonywała w czwartkowej rozmowie z PAP, że za wcześnie na tego typu decyzje. "Do wyborów samorządowych jeszcze rok, to nie jest jeszcze czas na rozmowę o personaliach" - podkreśliła posłanka. Prezes PiS <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a> zapowiedział w połowie października, że jego ugrupowanie chce "podjąć sprawę" ordynacji wyborczej w wyborach samorządowych i parlamentarnych, aby zabezpieczyć je przed fałszowaniem. "Będą to rozwiązania, które partia proponowała w poprzednich kadencjach, które były wtedy odrzucane, a których celem jest zabezpieczenie wyborów przed fałszowaniem" - wyjaśnił. Wspomniał m.in. o przezroczystej urnie, kamerach internetowych w każdym lokalu wyborczym, nowych zasadach odnoszących się do drukowania i przechowywania kart wyborczych. Opozycja obawia się jednak dużo dalej idących zmian w ordynacji, takich jak nowy - korzystny dla PiS - kształt okręgów wyborczych, czy zniesienie drugiej tury w wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski zapewniał w połowie listopada, że PiS nie planuje tego typu rozwiązań.