Trzaskowski spotkał się we wtorek m.in. z grupą mieszkających w stolicy imigrantów i uchodźców z Afganistanu, Czeczenii oraz objętego konfliktem zbrojnym ukraińskiego Donbasu. Kandydat Koalicji Obywatelskiej sam wyszedł z inicjatywą rozmowy, a organizatorką spotkania, które odbyło się w niewielkiej restauracji "Kuchnia konfliktu" przy ul. Wilczej w Warszawie, była prowadząca ją Polka, Jarmiła Rybicka, członkini zarządu fundacji "Konflikt", która pomaga mieszkającym w Polsce uchodźcom i imigrantom. Według Rybickiej, tym, co najbardziej doskwiera jej podopiecznym, są: dyskryminacja na rynku pracy, problemy z wynajmem mieszkania i bezdomnością oraz dostępem do opieki zdrowotnej. "Część osób nie ma jeszcze dokumentów, nie ma numeru PESEL, co powoduje, że odmawia im się pomocy nawet w sytuacjach skrajnych. Zdarzyło się kiedyś, że jednej z naszych dziewczyn odmówiono przyjęcia do szpitala pomimo zagrożenia życia" - podkreśliła Rybicka. "Banalne" problemy Oprócz tego, mieszkający w Warszawie imigranci i uchodźcy, często muszą się zmagać się na co dzień z problemami dość "banalnymi", jak brak informacji o tym, jak załatwić sprawę w urzędzie czy jak pójść do lekarza. "Nie ma żadnych instytucji, które pomagają w tego typu sprawach. Owszem - robimy to my, robią to inne organizacje pozarządowe, ale brakuje choćby informatora, jak np. wyrobić warszawską kartę miejską, duplikat ukraińskiego prawa jazdy, nie mówiąc już o tym, żeby w urzędach były informatory w językach, w których najczęściej mówią uchodźcy lub żeby pracowali w nich urzędnicy przeszkoleni z wiedzy o kulturze lub znający języki obce" - wyliczała członkini władz fundacji "Konflikt". Brak wsparcia Kolejne problemy to brak wsparcia prawnego czy psychologicznego, zwłaszcza dla osób, które doświadczyły traumy wojennej. Bariery dla tych ludzi i ich rodzin stwarzają również szkoły, które nie zapewniają wsparcia przybyłym z zagranicy dzieciom tak, by mogły nadrobić program. Rybicka wskazała przy tym, że w ostatnich latach organizacje pozarządowe zajmujące się sprawami migrantów straciły dofinansowanie budżetowe. "Ostatnie Centrum Pomocy Cudzoziemcom ma być zamknięte, obecnie trwa zbiórka na pomoc dla niego. Sytuacja jest trudna" - dodała. Mieszkający od trzech lat w Warszawie Sułtan, uchodźca z Afganistanu, który pracuje obecnie w "Kuchni konfliktu", powiedział, że chciałby otworzyć własny lokal, który serwowałby m.in. dania jego ojczystej kuchni. Nie jest jednak w stanie uzyskać kredytu w banku, ponieważ nie ma prawa pobytu stałego. "Mieszkam tu z żoną, synem i córką, wynajmuję mieszkanie na Woli, ale jest mi bardzo ciężko, opłaty są zbyt wysokie" - dodał. Reakcja Trzaskowskiego Trzaskowski podkreślił w rozmowie z PAP, że Warszawa powinna pozostać miastem różnorodnym i otwartym. "Chodzi o to, żeby tych cudzoziemców, którzy mieszkają już w stolicy, lepiej integrować, żeby pomagać im odnaleźć się na rynku pracy, w nauce języka" - dodał kandydat PO i Nowoczesnej. Zwrócił jednak uwagę, że część kompetencji w tym zakresie należy do rządu i podległych mu instytucji. "Jeżeli chodzi natomiast o ułatwienie życia wszystkim, którzy mieszkają w Warszawie, to prezydent powinien robić wszystko, żeby wspierać organizacje pozarządowe, które zajmują się tego typu problemami, zwłaszcza, że rząd wielu tego typu organizacjom cofnął finansowanie" - zaznaczył Trzaskowski.