Jan Śpiewak był kandydatem szerokiej koalicji Wygra Warszawa na prezydenta stolicy. Zdobył 2,99 proc. głosów - zajmując trzecie miejsce ex aequo z kandydatem Kukiz’15 Markiem Jakubiakiem. Komitetowi Wygra Warszawa nie udało się też wprowadzić żadnego rannego do rady miasta. Miejsca zdobyły kolejno: Koalicja Obywatelska - 40 mandatów; PiS - 19, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sojusz-lewicy-demokratycznej-sld,gsbi,1490" title="SLD" target="_blank">SLD</a> Lewica Razem - 1. Na komitet Wygra Warszawa oddano 3,92 proc. głosów. To spore rozczarowanie. Tuż przed wyborami Śpiewak zapewniał, że Wygra Warszawa ma największe szanse wejścia do rady ze wszystkich komitetów spoza duopolu PO-PiS. "Jestem przekonany, że uda nam się tego dokonać" - podkreślał. "Jest mi z tego powodu smutno" "W tych wyborach walczyliśmy o radę miasta. (...) Jest mi z tego powodu smutno. Odpowiedzialność za wynik wyborów biorę na siebie" - powiedział Jan Śpiewak w wywiadzie dla warszawskiej "Gazety Wyborczej", odnosząc się wówczas do nieoficjalnych informacji o podziale mandatów. Zapowiedział, że na razie zrobi sobie urlop od polityki. "Na pewno wrócę do pisania doktoratu. To będzie praca poświęcona głównie stosunkowi elit do reprywatyzacji i temu, co ten cały proces pokazuje; co afera reprywatyzacyjna mówi o tym, jakim społeczeństwem jesteśmy" - powiedział. Zaznaczył też, że jest ciekawy, co zrobi zwycięzca - <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafał Trzaskowski" target="_blank">Rafał Trzaskowski</a>. "Niepokojące jest, że będzie miał większość w radzie miasta. Ostatnie cztery lata przy braku potrzeby budowania przez PO koalicji, tego, że trzeba gdzieś ustąpić, że trzeba dyskusji, spowodowały, że rada zamieniła się w maszynkę do głosowania. A na sali, w której organizowane są sesje Rady Warszawy, pojawiły się barierki. I teraz ludzie z PO, choć popełnili tyle błędów, głupstw i nie wyciągnęli żadnych wniosków, dostali od warszawiaków carte blanche". Śpiewak: Nie udało się przebić duopolu W jego opinii, wybór okazał się "plebiscytem przeciwko PiS, któremu dostało się za trzy ostatnie lata w Polsce"."PiS dostał też za <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-patryk-jaki,gsbi,20" title="Patryka Jakiego" target="_blank">Patryka Jakiego</a>. Jaki miał niewiarygodną zdolność mobilizacji swojego antyelektoratu. To zadziałało. A nam nie udało się przebić tego duopolu. (...) Warszawiacy przestraszyli się, widząc, co PiS robi z państwem, i nie chcieli mieć tego samego w Warszawie" - powiedział Śpiewak.Jan Śpiewak był kandydatem na prezydenta stolicy, popieranym przez koalicję Wygra Warszawa, złożoną z czterech ugrupowań: kierowanego przez siebie stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa, Partii Razem, Inicjatywy Polska i Zielonych. Aktywista zasłynął z nagłaśniania afery reprywatyzacyjnej. JK