Podczas sobotniej regionalnej konwencji samorządowej PiS w Kielcach premier Mateusz Morawiecki mówił m.in., że Prawo i Sprawiedliwość reprezentuje najlepsze tradycje ruchu ludowego i walk o niepodległość Polski; natomiast ci inni, którzy mienią się ruchem ludowym, nie reprezentują tych tradycji. Do konwencji PiS w woj. świętokrzyskim odniósł się w Częstochowie Kosiniak-Kamysz. Jak mówił, zaatakowano tam PSL. "Po raz kolejny są powtarzane oszczerstwa, kalumnie na nasz temat. To wypływa też ze spotkań PiS: zlikwidować PSL. To jest zadanie główne tych wyborów, cel polityczny" - ocenił prezes Stronnictwa. "Oni sami tak podkreślają. Można przytoczyć słowa ze spotkania w Krakowie pośród działaczy PiS, którzy mówią wyraźnie: celem politycznym jest eliminacja PSL. Bo jesteśmy jedyną formacją, która jest zdefiniowana w swojej nazwie: chyba to im bardzo przeszkadza, bo to jedyna partia, która ma w nazwie Polskę" - zauważył Kosiniak-Kamysz. "Oni nie mają ojczyzny ani Boga w sercu" "Oni tyle mówią o patriotyzmie, o fladze biało-czerwonej, o Bogu, tylko że ani tej ojczyzny, ani Boga w sercu nie mają. PSL jest zdefiniowane przez swoją nazwę jako partia o charakterze patriotycznym i narodowym, jako partia szukająca stronników, czyli przyjaciół. I w tych wyborach szukamy naszych stronników. Niekoniecznie to muszą być członkowie, ale stronnicy to ci, którzy popierają się, są zgodni. A ludowy znaczy powszechny i dumny ze swojej tradycji" - oświadczył lider Stronnictwa. "To im tak bardzo przeszkadza? Że dbamy o swoje korzenie, o naszą historię? To są korzenie chrześcijańskie - i nie damy wykarczować korzeni chrześcijańskich ani z Europy ani z Polski. Ale nie zgadzamy się na to, że ambona kościoła będzie służyła do propagandy politycznej, a nie do głoszenia Słowa Bożego" - podkreślił. "PiS chce nacjonalizm nazwać patriotyzmem" "Może to im przeszkadza, że dbamy o tradycję i kulturę? Dzisiaj jesteśmy ugrupowaniem w centrum chrześcijańskim, demokratycznym, ludowym. Jedni poszli mocno w prawo, w nacjonalizm, inni skręcili w liberalizm. Mówię z jednej strony o PiS, który nacjonalizm chce zrobić patriotyzmem, a to są dwie zupełnie inne sprawy: patriotyzm wynika z miłości, a nacjonalizm jest podszyty nienawiścią" - akcentował prezes PSL. "A z drugiej strony idą ci, którzy też mienią się wielką partią - idą mocno w liberalizm i w tę lewą stronę. My jesteśmy gwarantem, że nie będzie wojny ideologicznej, nie będzie niebezpiecznego skrętu w prawo ani w lewo. Pójdziemy środkiem drogi - bo tak większość naszych rodaków oczekuje" - zapewnił Kosiniak-Kamysz. "Zdefiniowani jesteśmy przez naszą nazwę, nasze postawy. I będziemy bronić dobrego imienia Polski, Polaków, PSL - o tym też są te wybory. I trzeba walczyć o prawdę" - apelował. "Morawiecki nie ma pojęcia o ruchu ludowym" "Musimy nie dać sobie odebrać tradycji i kultury ludowej. Bo ja jestem w Wierzchosławicach co roku, od dziecka i nigdy tam nie widziałem Morawieckiego, jak był doradcą Tuska. On nie ma prawa mówienia o sobie, że jest spadkobiercą ruchu ludowego, bo nawet nie ma pojęcia, co to jest ruch ludowy. I spodobały mu się koła gospodarstw wiejskich ostatnio (...). To jest rozbijanie samorządności tego związku" - oświadczył prezes PSL.