W poniedziałek PO i Nowoczesna ogłosiły zamiar tworzenia Koalicji Obywatelskiej we Wrocławiu i wystawienia wspólnego kandydata na prezydenta miasta. Tym samym PO wycofała poparcie dla swojego kandydata Kazimierza M. Ujazdowskiego, a Nowoczesna opuściła zawiązaną w maju koalicję, na mocy której udzieliła poparcia urzędnikowi Jackowi Sutrykowi. Według ustaleń liderów PO i Nowoczesnej: Grzegorza Schetyny i Katarzyny Lubnauer, wspólnego kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta miasta ma wskazać Nowoczesna. Katarzyna Lubnauer poinformowała w poniedziałek, że rozpatrywane są dwie kandydatury - Jacka Sutryka oraz posła Nowoczesnej Michała Jarosa. Ostatecznej decyzji jeszcze nie ma Jaros - który obecnie kandyduje na prezydenta Wrocławia bez poparcia Nowoczesnej - powiedział PAP, że chciałby ubiegać się o to stanowisko z poparciem Koalicji Obywatelskiej. "Jak ktoś przyjdzie i powie: 'będziesz kandydatem Koalicji Obywatelskiej, czy podejmujesz się tego wyzwania?', to wiadomo, że nie musi mnie specjalnie przekonywać" - mówił polityk. Dodał, że "nigdy nie poddaje się bez walki". Poseł wskazywał jednocześnie, że ostateczna decyzja w tej sprawie nie zapadła. "Jest jeszcze trochę czasu, zobaczymy co będzie. Na chwilę obecną nie można niczego wykluczyć" - mówił. Zaznaczył jednocześnie, że dziś bliżej jest do scenariusza, w którym poparcie Koalicji Obywatelskiej uzyskałby Jacek Sutryk ze względu na to, że Nowoczesna poparła jego kandydaturę już w maju. Poparcie dla Sutryka? Michał Jaros oficjalnym kandydatem Nowoczesnej na prezydenta Wrocławia był od marca. W maju zarząd dolnośląski Nowoczesnej cofnął mu rekomendację i - razem z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem oraz SLD - udzielił poparcia innemu kandydatowi - Jackowi Sutrykowi. Pod koniec maja decyzję zarządu regionalnego zatwierdził zarząd krajowy Nowoczesnej. Mimo cofnięcia rekomendacji partyjnej, Jaros nie zrezygnował z ubiegania się o urząd prezydenta Wrocławia. Jaros, pytany, czy zrezygnuje z kandydowania, gdy Koalicja Obywatelska poprze jego konkurenta, Jacka Sutryka, odpowiedział, że nie wie jeszcze, jak zachowałby się w takiej sytuacji. "Teraz nie powiem, że na pewno zrezygnuję albo na pewno będę kandydował. W polityce nie można mówić 'nie' na żadne rozwiązania" - dodał.