Prezydent Warszawy pytana, czy zna program wyborczy Trzaskowskiego, odpowiedziała: "nie znam dokładnie jego programu, bo myśmy w tym zakresie nie współpracowali - ani nie konsultowałam go, ani on się u mnie nie konsultował". Na pytanie, czy może wymienić autorski projekt Trzaskowskiego, powiedziała, że kandydat KO na prezydenta stolicy "chce wprowadzić bilety darmowe dla licealistów". "Troszkę miałam inną koncepcję, jeśli chodzi o metro i sądzę, że to jest to, co pamiętam z programu Rafała Trzaskowskiego, ale jeszcze mam czas, żeby się zapoznać" - dodała. "Warszawa nie straciła na reprywatyzacji" Gronkiewicz-Waltz była również pytana o raport, który w poniedziałek ogłosiła komisja weryfikacyjna. Wynika z niego, że miasto straciło na reprywatyzacji 21,5 mld zł. Zdaniem prezydent stolicy "nie ma to nic wspólnego z prawdą". Tłumaczyła, że komisja liczyła straty od 90 roku wliczając w to "klatki schodowe, strychy, piwnice". Jej zdaniem jest to "błąd metodologiczny podstawowy". Dopytywana, ile jej zdaniem Warszawa straciła na reprywatyzacji, Gronkiewicz-Waltz odpowiedziała, że stolica "w ogóle nie straciła". Wskazała, że "działki były z roszczeniami, nie można było z nimi nic zrobić". "Rzeczywiście wcześniej nie zadziałaliśmy" Gronkiewicz-Waltz była również pytana o zachowanie prezydenta Legionowa Romana Smogorzewskiego, który podczas spotkania wyborczego przedstawił kandydatów do rady miasta, mówiąc o jednym z nich: "Powiem szczerze, że nie byłem zadowolony, jak się urodził. Dzieci są takie brzydkie i zobaczcie, jaki ładny wyrósł, dorodny". Pod adresem innych dwóch kandydatek pada stwierdzenie: "Tutaj mamy dwie najbardziej chyba aktywne, powiedziałbym wręcz, że napalone". "No i pani od seksu" - dodaje Smogorzewski. W ocenie prezydent Warszawy zachowanie Smogorzewskiego było "absolutnie karygodne, seksistowskie". "Szkoda, że rzeczywiście żeśmy wcześniej nie zadziałali" - dodała. Pomnik Lecha Kaczyńskiego Pytana o zgodę wojewody mazowieckiego Zdzisława Sipiery na budowę pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego na placu J. Piłsudskiego w Warszawie Gronkiewicz-Waltz odpowiedziała: "myślę, że przede wszystkim bezprawnie nam zabrano ten plac, ponieważ argumentem było, że to jest dla obronności kraju, a okazało się, że nie chodzi o obronność tylko o dwa pomniki".