Senator sprawozdawca Marek Pęk (PiS) podczas debaty nad nowelą w środę w Senacie przekonywał, że duża liczba głosów nieważnych przemawia za tym, by wreszcie gruntownie zająć się tą kwestią. Podkreślał, że ustawa ma na celu zapewnienie transparentności procesu wyborczego. Relacjonując prace komisji mówił, że pojawiały się zarzuty związane ze zwiększeniem kompetencji ministra spraw wewnętrznych i administracji, który będzie powoływał komisarzy wyborczych. Pęk zwrócił uwagę, że do tej pory komisarze byli rekomendowani przez ministra sprawiedliwości, teraz dochodzi więc do przesunięcia kompetencji z jednego resortu do drugiego. Uwagi Biura Legislacyjnego Senatu Senator sprawozdawca odniósł się też do uwag Biura Legislacyjnego Senatu. Jedna z nich, o "charakterze konstytucyjnym" jest - jak powiedział Pęk - "pewnym novum w dyskusji". Chodzi o to, że ustawa odbiera kompetencje do tworzenia okręgów wyborczych w wyborach samorządowych radom gmin, powiatów i sejmików województw i przyznaje je komisarzom wyborczym powoływanym przez PKW na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji. Jak mówił Pęk, zgodnie z konstytucją akty prawa miejscowego mogą być wydawane jedynie przez organy samorządu terytorialnego i organy administracji rządowej w terenie, a komisarz wyborczy nie jest ani jednym, ani drugim. Takie rozwiązanie - w ocenie legislatorów - w istotnych sposób oddziałuje także na zapisane w konstytucji bierne i czynne prawo wyborcze do organów samorządowych. "Sposób kształtowania okręgów wyborczych wpływa na to, czy grupa wyborców zamieszkująca dany obszar jednostki samorządu terytorialnego będzie włączona do okręgu sprzyjającego bądź utrudniającego przełożenie głosów tej grupy na owoce zwycięstwa wyborczego" - relacjonował uwagi Biura Legislacyjnego senator Pęk. "Zmiany prowadzą do upolitycznienia wyborów" Natomiast sprawozdawca mniejszości Piotr Florek (PO) wskazywał, że wybory samorządowe są najtrudniejszymi do zorganizowania wyborami, z największą liczbą kandydatów i komitetów wyborczych. "Teraz wprowadzamy całkowicie nowy model organizacyjny i to na 10 miesięcy przed wyborami. Może on spowodować chaos kompetencyjny, decyzyjny, wykonawczy ze względu na to, że tego czasu jest niedużo" - mówił Florek. "Do tej pory było jasne jak te wybory przebiegają, i to doświadczenie wieloletnie pomagało" - dodał. Florek przekonywał, że zmiany proponowane w ustawie prowadzą do "upolitycznienia wyborów". "Co do tego nie mamy żadnych wątpliwości" - podkreślił. PO zapowiada liczne poprawki Senator Platformy zastanawiał się też dlaczego politycy PiS chcą zmienić ordynację wyborczą. "Nasze przekonanie jest jasne, bo państwo nie wygracie tych wyborów samorządowych, tak to czujecie. Dlatego mimo krótkiego terminu chcecie państwo żeby tę ordynację zmienić" - stwierdził. "Jeśli nie macie takiego celu, jeśli ja się mylę, to przyjmijcie naszą poprawkę (...) o wejście w życie ustawy, niech ona wejdzie z dniem 1 stycznia 2019 r. Wtedy nie będzie żadnego problemu" - wskazał. Florek zapowiedział też, że do ustawy będzie zgłaszanych dużo więcej poprawek. "Na pewno głosowanie korespondencyjne musi być przywrócone, będzie poprawka o wykreślenie tego artykułu. Definicja znaku 'x', będą kolejne poprawki" - wymieniał. "Możecie państwo jeszcze dokonać sensownych zmian zgłaszając wszyscy poprawki. Możemy się zastanowić, możemy tę ustawę poprawić, aby była ona do przyjęcia dla wszystkich" - apelował. Wniosek o odrzucenie ustawy "Jest wniosek mniejszości o odrzucenie ustawy, a jeżeli państwo uznacie, że można tę ustawę poprawić, to czekamy również na wnioski z państwa strony" - dodał. Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO) zwrócił uwagę, że na sali nie ma przedstawiciela rządu. Wnioskował o przerwę, w czasie której do Senatu zaproszony zostałby przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wniosek ten Senat odrzucił. Co z głosowaniem korespondencyjnym? Odpowiadając na pytania senatora PO Kazimierza Kleiny, który pytał o przewidziane w noweli zniesienie głosowania korespondencyjne Pęk stwierdził, że w przestrzeni publicznej pojawiła się informacja, że senatorowie PiS rozważają "wprowadzenie takiej poprawki, która umożliwi głosowanie korespondencyjne osobom niepełnosprawnym"."Uważamy, że w tym zakresie rzeczywiście warto taki wyjątek zrobić" - oświadczył senator PiS."Natomiast dalej podtrzymujemy te wszystkie argumenty, które są związane z zagrożeniami związanymi z głosowaniem korespondencyjnym" - zaznaczył.Pęk zwracając się do senatorów opozycji stwierdził, że muszą uzbroić się w cierpliwość, jeśli chodzi o tę kwestię. "Myślę, że na etapie debaty te poprawki ja prawdopodobnie zgłoszę" - zapowiedział. Póżniej senator PiS Marek Pęk poinformował na Twitterze, że w imieniu senatorów PiS, złożył poprawki umożliwiające osobom niepełnosprawnym głosowanie korespondencyjne. Nieznany jest na razie zapis poprawek. Apel przewodniczącego PKW "Dla nas najważniejsze jest to, czy uchwalona przez Sejm i dyskutowana dzisiaj ustawa daje gwarancje, aby najbliższe wybory samorządowe czy następne wybory, które będą się odbywały w przeciągu najbliższych lat, mogły być przeprowadzone w taki sposób, jak wybory w 2015 r. - szybki, terminowy, przejrzysty, sprawny" - oświadczył przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.Szef PKW mówił o dwóch najważniejszych z punktu widzenia Państwowej Komisji kwestiach: wyborze komisarzy wyborczych i szefa Krajowego Biura Wyborczego. Zwracał uwagę na zwiększenie kompetencji ministra spraw wewnętrznych, który ma przedstawiać PKW kandydatów na komisarzy wyborczych i szefa KBW.Według niego nowelizacja nie daje dużych możliwości PKW w tym zakresie, bo można sobie wyobrazić sytuację, że w przypadku gdy PKW nie poprze żadnej z kandydatur szefa MSWiA, to minister odczeka przewidziany nowelą termin - w przypadku szefa KBW 30 dni, a komisarzy 60 dni - i sam powoła przedstawionych kandydatów.Hermeliński mówił, że jest to "rodzaj bata na PKW".Apelował o wstrzymanie się z rewolucją w obu tych kwestiach. "Zmiany mogą wprowadzić chaos" Szef PKW w czasie debaty w Senacie nad nowelizacją Kodeksu wyborczego zwracał uwagę, że do wyborów samorządowych pozostało niewiele czasu i wprowadzanie na kilka miesięcy wcześniej zmian w ordynacji może wprowadzić chaos. Szef PKW zwrócił też uwagę na kwestię nierównego traktowania podmiotów, które zgłaszają kandydatów do terytorialnych i obwodowych komisji wyborczych. "Z dziewięciu miejsc w terytorialnej komisji wyborczej sześć miejsc jest zagwarantowanych dla partii politycznych i koalicji, tylko trzy miejsca pozostają dla komitetów obywatelski czy organizacji, a wydaje mi się, że one są niemniej ważne, nawet nie wiem, czy komitety obywatelskie nie są ważniejsze od partii, z cały szacunkiem dla partii, ale to obywatele mają wiodącą rolę w tym procesie wyborczym" - mówił. To - jak ocenił - też może naruszać przepisy Konstytucji. Jak powiedział, z definicji "x" sformułowanej w nowelizacji jako "co najmniej dwie przecinające się linie" wynika, że "x" to nie jest "x", bo to może być dowolna liczba linii. Ale - mówił Hermeliński - ta definicja nie ma znaczenia, bo w kolejnym artykule zapisano, że dopisanie na karcie do głosowania dodatkowych numerów list i nazw lub nazwisk albo poczynienie innych znaków lub dopisków na karcie do głosowania, w tym w kratce lub poza nią, nie wpływa na ważność oddanego na niej głos. 'W zasadzie to nie musi być 'x', to może być wszystko, co komu do głowy przyjdzie, może sobie namalować" - powiedział.