Zapowiedź radnych PiS to pokłosie środowego artykułu (28 maja) <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tvp,gsbi,1524" title="TVP" target="_blank">TVP</a> Info. Portal podał, że w biurze rachunkowym, prowadzonym przez radną dzielnicy Praga-Południe Bożenę Manarczyk (KO), zbierane są podpisy na listach poparcia pod kandydaturą <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafała Trzaskowskiego" target="_blank">Rafała Trzaskowskiego</a>, mimo że jeszcze nie została ogłoszona data wyborów prezydenckich. Portal opublikował też nagranie pokazujące zbieranie podpisów. PiS zawiadamia prokuraturę i PKW "W związku z ujawnieniem tych informacji przez media i z nagraniem czujemy się jako radni klubu PiS w obowiązku złożyć zawiadomienia do stosownych organów, przede wszystkim do PKW, ale też do prokuratury" - powiedział radny PiS z Pragi-Południe Marek Borkowski. Zawiadomienia mają zostać złożone w piątek (29 maja). Borkowski zaznaczył, że do radnych dochodzą sygnały, że to nie jest jednostkowy przypadek, a podpisy mają być zbierane między innymi w miejskich urzędach, wśród pracowników. "Dziwi nas, że partia się dopuszcza takich nadużyć i potem, jak to wypływa na światło dzienne, to próbuje zamieść sprawę pod dywan, zamiast się przyznać" - podkreślił radny PiS. Radna KO zaprzecza Radna Manarczyk do chwili publikacji depeszy nie odpowiedziała na przesłane jej zapytania ani na telefony. Rozmawiał z nią natomiast szef klubu KO w Radzie Warszawy Jarosław Szostakowski. "Rozmawiałem z radną Bożeną Manarczyk i uzyskałem wyjaśnienia. Absolutnie zaprzecza, jakoby w jej biurze prowadzona była zbiórka podpisów" - powiedział Szostakowski. Jak wyjaśnił, radna twierdzi, że to "pisowska prowokacja" i zapewnia, że nic takiego nie miało miejsca w jej biurze. "Wydawano tam wyłącznie karty do zbierania podpisów z informacją, że zbiórkę można zacząć po ogłoszeniu wyborów" - dodał. Zapytany, jakie kroki w związku ze sprawą planuje podjąć KO, przewodniczący powiedział: "Zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie i zastanowimy się wspólnie, co dalej robić z tą sprawą". Politycy PO: Partia nie prowadzi żadnej zbiórki W środę Szostakowski wyjaśnił, że członkowie KO dostali wzór karty do zbierania podpisów, ale z informacją, że będzie można je zbierać dopiero po ogłoszeniu wyborów. Podobnie przewodniczący PO w Warszawie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marcin-kierwinski,gsbi,1553" title="Marcin Kierwiński" target="_blank">Marcin Kierwiński</a> oświadczył po publikacji TVP Info, że partia nie prowadzi żadnej oficjalnej zbiórki podpisów, ponieważ kandydat nie został zarejestrowany. Kierwiński sprawę również nazwał "prowokacją". Trzaskowski reaguje "Słyszałem o oddolnych akcjach przeróżnego rodzaju i widać, że jest olbrzymia energia wśród ludzi, natomiast podpisy będzie można zbierać dopiero w momencie, kiedy będzie zarejestrowany komitet" - podkreślił Trzaskowski, zapytany o sprawę na czwartkowej konferencji prasowej.Prezydent stolicy wyraził przy tym nadzieję, że "rządzący, którzy podejmują decyzje, dadzą na to odpowiedni czas i nie zorganizują nam kolejnej farsy tak, jak próbowali to zrobić jeszcze parę tygodni temu". "Podpisy - i tutaj do wszystkich apeluję - mogą być zbierane dopiero po zarejestrowaniu komitetu. Od samego początku to mówię i jeszcze raz powtarzam" - powiedział Trzaskowski.Prezydent stolicy nie odpowiedział na pytanie, czy rozmawiał na ten temat z radną Manarczyk.