Z ustaleń Onetu wynika, że kompromis pomiędzy Kaczyńskim a Gowinem jest możliwy. Jedną z możliwości jest poparcie przez Porozumienie głosowania korespondencyjnego, jako ogólnej formy wyborów, jednak bez przesądzania o przeprowadzeniu głosowania 10 maja. Zdaniem Andrzeja Stankiewicza, byłby to praktycznie "unik Gowina", któremu - jak czytamy - zależy na wyjściu z twarzą z wojny z prezesem PiS. Przypomnijmy, że Jarosław Gowin w ciągu ostatniego tygodnia wielokrotnie powtarzał, że zagłosuje przeciwko organizacji wyborów korespondencyjnych 10 maja. Lider Porozumienia poinformował w piątek, że jego ugrupowanie złoży projekt, który przedłuży kadencję prezydenta o dwa lata. "To jest projekt przewidujący systemową zmianę polegającą na wprowadzeniu w Polsce jednej, siedmioletniej kadencji z równoczesnym, szczególnym rozstrzygnięciem polegającym na przedłużeniu kadencji pana prezydenta Andrzeja Dudy o dwa lata, przy założeniu, że obecny pan prezydent nie będzie już kandydował za dwa lata" - mówił Gowin. Jego zdaniem, wybory prezydenckie 10 maja nie mogą się odbyć, a bezpiecznym terminem jest przesunięcie ich o dwa lata.