<a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-wybory-prezydenckie-2020/aktualnosci/news-senat-zdecydowal-w-sprawie-glosowania-korespondencyjnego-jak,nId,4478566" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Za odrzuceniem ustawy ws głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich 2020 r.</a> było 50 senatorów: KO, KP-PSL, Lewicy oraz dwóch senatorów z Koła Senatorów Niezależnych i jeden niezrzeszony; przeciw głosowało 35: z klubu PiS i jeden senator KO - właśnie Komarnicki. Od głosu wstrzymał się senator z klubu PiS - <a class="db-object" title="Józef Zając" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jozef-zajac,gsbi,3163" data-id="3163" data-type="theme">Józef Zając</a> (należy on do wchodzącego w skład Zjednoczonej Prawicy Porozumienia). "Informuję też, w imieniu senatora Władysława Komarnickiego, że jego głosowanie to pomyłka. Jest dzień po operacji. Cały dzień głosował z nami. Tu się pomylił" - napisał na Twitterze Bosacki. Głosowało łącznie 86 senatorów. Udziału w głosowaniu nie wzięło 13 senatorów PiS i Lida Staroń należąca do Koła Senatorów Niezależnych. Do odrzucenia przez Sejm sprzeciwu Senatu wymagana jest bezwzględna większość głosów - o jeden więcej, niż wszystkich pozostałych głosów (przeciw i wstrzymujących się). Obecnie klub PiS liczy 235 posłów; spośród nich 18 to posłowie koalicyjnego Porozumienia - w którym nie ma jednomyślności w kwestii odrzucenia senackiego weta.