"Decyzję o tym, czy będę na liście (wyborczej), czy nie, podejmę 7 maja, bo nie mogę teraz podjąć tej decyzji, skoro zostanie zmieniony termin wyborów i będą na przykład na jesieni. Tę decyzję podejmę po ogłoszeniu, kiedy będą wybory i w jakiej formie" - oświadczyła w czwartek Kidawa-Błońska na briefingu prasowym pytana, czy będzie kandydować w wyborach. Jak podkreśliła, postawiła dwa warunki, pod którymi weźmie udział w wyborach. "Muszą być bezpieczne dla Polaków i muszą być tajne, demokratyczne, zgodne z polskim z prawem" - zaznaczyła. "Na razie nie ma takiej formuły wyborów na stole. Czekamy na decyzję Senatu, na decyzję jaką podejmie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sejm-rzeczypospolitej-polskiej,gsbi,38" title="Sejm" target="_blank">Sejm</a>. Ale dla mnie te dwa warunki są niezbędne" - powiedziała wicemarszałek Sejmu. Małgorzata Kidawa-Błońska: "Te wybory to nie są wybory" Oświadczyła, że jeśli wybory odbędą się 10 maja "na pewno" nie będzie w nich głosować. "Nie biorę udziału w wyborach 10 maja, które są niebezpieczne dla Polaków i przeprowadzone przez pseudo usługę pocztową. Te wybory to nie są wybory, trudno je tak nazywać i żaden przyzwoity człowiek w takich wyborach nie bierze udziału ze względu na bezpieczeństwo Polaków i także poszanowanie polskiego prawa i konstytucji" - oświadczyła Kidawa-Błońska. Sejm 6 kwietnia uchwalił ustawę, autorstwa PiS, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-senat-rzeczpospolitej-polskiej,gsbi,23" title="Senat" target="_blank">Senat</a> ma się nią zająć na posiedzeniu 5 i 6 maja.