Zdaniem Komorowskiego widać to zwłaszcza w trzech obszarach. Po pierwsze, w polityce zagranicznej. Tzw. Polska radykalna miałaby się przejawiać m.in. w szukaniu konfrontacji z sąsiadami i odmowie współpracy w ramach Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Polska racjonalna natomiast to "odwołanie do europejskiej tożsamości i transatlantyckiej wspólnoty". Po drugie, w kwestiach gospodarczych. Tutaj Polska radykalna to rozdawnictwo i wyborcze obietnice zwiększenia wydatków państwowych liczone w dziesiątkach miliardów złotych. Polska racjonalna natomiast to wsparcie dla przedsiębiorców i zaufanie do obywateli. Po trzecie, sfera światopoglądowa. Według prezydenta, Polska radykalna to "zaciśnięte pięści, agresja i wyzwiska na wiecach". Polska racjonalna natomiast to dialog i gotowość do kompromisu w najtrudniejszych kwestiach, np. in vitro i konwencji antyprzemocowej. Jak podsumowuje Komorowski: Polska racjonalna to "Polska dumna ze swoich tradycji i osiągnięć 25 lat Wolności. To Polska przyszłości. Polska radykalna to Polska pogrążona w rozpamiętywaniu historycznych krzywd i żyjąca głównie przeszłością". Całość artykułu Bronisława Komorowskiego w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej". Podział wzbudzi emocje? "Rzeczpospolita" natomiast, informując dziś o nowym etapie prezydenckiej kampanii, pisze, że proponowany przez Komorowskiego podział ma wywołać emocje wśród wyborców, co skłoni ich do liczniejszego udziału w wyborach, a tym samym poprawi szanse prezydenta. Jak przypomina Andrzej Stankiewicz, chwyt z podziałem na dwie Polski sztab Komorowskiego zaczerpnął z kampanii PiS sprzed 10 lat. Wówczas podział na Polskę solidarną i liberalną okazał się dla ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego strzałem w dziesiątkę. Teraz celem kampanii Komorowskiego będzie przekonanie wyborców, że to Komorowski jest przedstawicielem Polski racjonalnej, a reszta kandydatów - zwłaszcza Andrzej Duda - to radykałowie. "Podział na Polskę racjonalną i radykalną to efekt badań społecznych, które zamówił sztab Komorowskiego. Mają one pokazywać, że dziś (...) podział na radykałów i racjonalistów jest dla Polaków ważniejszy" niż na socjalistów i liberałów - pisze "Rzeczpospolita". Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej" i na http://www4.rp.pl/