- Dla zwolenników, odsłonięcie tych kulis będzie sporym zaskoczeniem, bo Janusz Korwin-Mikke i Paweł Kukiz to mieli być kandydaci „antysystemowi” - bez tajnych umów, bez paktów. Miała być ta świeżość, inność uprawiania polityki - zauważa doradca prezydenta Tomasz Nałęcz po zerwaniu sojuszu kandydatów na prezydenta.
- Korwin-Mikke zachował się nieelegancko w stosunku do Kukiza. Była męska rozmowa, że w momencie, kiedy ktoś z nich będzie miał większy wynik, to przerzuci głosy. Janusz Korwin-Mikke się wycofał, bo zobaczył, że to on musi oddać głosy dodaje - Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski.