Lider Kongresy Prawicy mówił, że po dostaniu się do Parlamentu Europejskiego rozliczy wszystkich "złodziei, którzy zmarnowali 900 miliardów euro". Jak dodał, pieniądze z diety poselskiej i immunitet pomogą mu być w tym bardziej skutecznym. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-janusz-korwin-mikke,gsbi,21" title="Janusz Korwin-Mikke" target="_blank">Janusz Korwin-Mikke</a> wypowiedział sie też m. in. na temat gwałtów, że "kobiety zawsze udają, że stawiają opór". Dodał, że trzeba wiedzieć kiedy można, a kiedy nie można. Potwierdził także, że jest za karami cielesnymi. Obecny w studio Paweł Kowal z Polski Razem stwierdził z kolei, że Korwin-Mikke radził w swojej książce młodym mężczyznom, którzy mają problemy w związku, by zgwałcili swoją żonę. Gdy poruszony został temat Ukrainy, Korwin-Mikke stwierdził, że premier Jaceniuk jest niemieckim agentem. Kowal oponował, zarzucając Mikkemu opowiadanie bzdur bez żadnego pokrycia w faktach. Korwin-Mikke starał się bronić też swojej tezy, że nie ma dowodów na to, iż Adolf Hitler wiedział o eksterminacji Żydów. Kontrowersyjny lider Nowej Prawicy według wielu sondaży może zakończyć sukcesem wybory 25 maja i dostać się do europarlamentu. W ostatnim sondażu IBRiS Homo Homini dla RMF FM i INTERIA.PL jego partia przekroczyła pięcioprocentowy próg wyborczy o dwie dziesiąte procent.