Odbywa się ono każdego roku przestępnego zawsze we wtorek po pierwszym poniedziałku listopada. Takie ustalenie terminu zapobiega ewentualnej kolizji z 1 listopada - świętem kościelnym dla katolików i dniem miesięcznych obrachunków dla wielu kupców. Czteroletnia kadencja prezydenta nie podlega żadnym zmianom - w razie jego zgonu lub opuszczenia stanowiska z innych przyczyn najwyższy urząd w państwie obejmuje automatycznie wiceprezydent. Elektorzy powoływani są w każdym ze stanów w takiej samej liczbie, co łączna liczba przedstawicieli danego stanu w federalnym Kongresie. Art. 2 konstytucji nie precyzuje dokładnego terminu głosowania elektorskiego, stwierdzając tylko, że przedstawiciele wszystkich stanów muszą głosować równocześnie. Według obecnie obowiązującej zasady, kolegium elektorskie głosuje w pierwszy poniedziałek po drugiej środzie grudnia - czyli w tym roku 15 grudnia. Konstytucja nie określa trybu powoływania elektorów, pozostawiając tę kwestię ustawodawstwu stanowemu. Od dawna już wyboru elektorów we wszystkich stanach dokonuje się w głosowaniu powszechnym, przy czym w praktyce nie jest to głosowanie na elektorów, lecz na konkretnego kandydata na prezydenta (choć w niektórych stanach karta do głosowania zawiera tylko nazwiska elektorów). Kandydaci na elektorów pochodzą z nominacji poszczególnych partii, wystawiających kandydatów na prezydenta. Mieszkańcy stołecznego Dystryktu Kolumbia uzyskali prawo głosowania w wyborach prezydenckich dopiero w 1961 roku, na mocy 23. poprawki do konstytucji. Przewiduje ona, że w Dystrykcie wybiera się nie większą liczbę elektorów niż w najmniej ludnym stanie - czyli w praktyce trzech. Aż siedem stanów ma w Izbie Reprezentantów tylko po jednym przedstawicielu - czyli przysługuje im trzech elektorów. Najwięcej elektorów mają Kalifornia (55), Teksas (34) i Nowy Jork (31). Nie oznacza to jednak sprawiedliwej ordynacji, bowiem w Kalifornii 55 elektorów reprezentuje 36,5 mln obywateli, a w stanie Wyoming trzech elektorów tylko 523 tysięcy tamtejszych mieszkańców. Kandydat, który w danym stanie wyprzedził najsilniejszego rywala choćby jednym głosem, zyskuje automatycznie poparcie wszystkich tamtejszych elektorów (przy czym teoretycznie mogliby oni także głosować na kogoś innego). Dzięki takiej właśnie ordynacji George Bush junior mógł w 2000 roku wygrać wybory, choć głosowało na niego 340 tysięcy wyborców mniej niż na Ala Gore'a. Jednak 30 stanów, w których Bush uzyskał przewagę, dało mu w sumie 271 głosów elektorskich na łącznie 538 - czyli bezwzględną większość. Był to już czwarty w dziejach USA przypadek uzyskania prezydentury przez osobę, która nie wygrała głosowania powszechnego. Poprzednio takie sytuacje miały miejsce w latach 1824, 1876 i 1888. Izba Reprezentantów Kongresu USA liczy obecnie 435 członków, zaś Senat 100 senatorów (po 2 z każdego stanu). Wraz z trzema przedstawicielami Dystryktu Kolumbia daje to łącznie 538 elektorów. Art. 2 zastrzega, iż na elektorów nie można wybierać członków Kongresu USA bądź osób, zatrudnionych przez władze federalne. Wyborom prezydenckim towarzyszą odbywające się w Stanach Zjednoczonych co dwa lata wybory pełnego składu Izby Reprezentantów i jednej trzeciej składu Senatu. W USA wyborca, poza spełnieniem kryterium obywatelstwa i wieku, musi być ponadto zarejestrowany w konkretnym obwodzie wyborczym - w większości stanów aktu tego należy dokonać na co najmniej miesiąc przed głosowaniem. Rejestracja jest czynnością bardzo prostą, zwykle można ją załatwić drogą pocztową. Przed poprzednimi wyborami prezydenckimi w 2004 roku zarejestrowanych było łącznie 72 proc. uprawnionych do głosowania. Na przestrzeni ubiegłego półwiecza frekwencja w wyborach prezydenta USA nigdy nie przekroczyła dwóch trzecich uprawnionego elektoratu. Najwyższa była w roku 1960 (63,06 proc.), zaś najniższa w 1996 roku (49,08 proc.). W 2004 roku głosowało 56,69 proc. uprawnionych.