Ku Obamie skłania się coraz więcej kobiet i wyborców niezależnych (niezwiązanych ideologicznie z konkretną partią). Wynik 52 proc. do 40 proc. dla Obamy jest obarczony marginesem błędu wynoszącym 2,9 proc. John Zogby, dyrektor ośrodka badania opinii publicznej Zogby International, zwraca uwagę, że Obama wydaje się poprawiać swe notowania "niemal w każdej grupie demograficznej". Wśród kobiet, które - jak się powszechnie oczekuje - odegrają decydująca rolę w listopadowych wyborach, Obama powiększył od środy przewagę z 16 do 18 punktów. Wśród wyborców niezależnych, na których obaj kandydaci koncentrują swą kampanię, przewaga Obamy osiągnęła 30 punktów (59 proc. do 29 proc.). Sondaż uwzględnił również czynnik rasowy - wśród białych wyborców, którzy tworzyli "żelazny" elektorat McCaina, republikański kandydat ma obecnie zaledwie 2-punktową przewagę.