"Nieoficjalnie mówi się, gdyby doszło do współpracy obu ugrupowań, Platforma gotowa jest oddać postkomunistom jedynie trzy, góra cztery resorty" - pisze "Wprost". LiDowiz zależy przede wszystkim na wyeksponowaniu swoich przywódców: Wojciecha Olejniczaka i Marka Borowskiego. "Są dwa warianty: albo szef SLD zostaje wicepremierem i ministrem rolnictwa, a lider SDPL - marszałkiem sejmu, albo Borowski zajmuje fotel wiceszefa rządu z teką ministra finansów, a Olejniczak staje na czele Sejmu" - czytamy. LiD także, jak czytamy we "Wprost", będzie się tez domagał teki ministra edukacji i kultury. Resortowi edukacji przewodzić miałby Andrzej Jeaschke, senator SLD i profesor Akademii Pedagogicznej w Krakowie. Ministrem Kultury miałaby zostać Agnieszka Odorowicz, dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, lub najbliższy współpracownik Aleksandra Kwaśniewskiego - Waldemar Dubaniowski. LiD chciałby też obsadzić resort pracy, brak mu jednak kandydata na to stanowisko. "Na ministerialnej giełdzie LiD-u wysoko stoi również Ryszard Kalisz, który mógłby objąć ministerstwo sprawiedliwości, i eurodeputowany Andrzej Szejna, ewentualny szef resortu gospodarki. Z kolei na fotel wiceszefa MSWiA odpowiedzialnego za administrację szykowany jest już numer dwa Sojuszu, sekretarz partii Grzegorz Napieralski" - pisze "Wprost"