AFP przypomina, że obecna runda rozmów zaczyna się kilka tygodni po upadku stolicy tzw. Państwa Islamskiego - Ar-Rakki, która została odbita z rąk dżihadystów przez kurdyjsko-arabski sojusz Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) wspierany przez USA. Rzecznik prasowy MSZ Kazachstanu Anuar Zhainakov potwierdził, że do Astany przybyły delegacje syryjskiego rządu i zbrojnej opozycji, która stara się obalić prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Stawili się również negocjatorzy z Turcji oraz Rosji i Iranu. Rozmowy będą trwały dwa dni. Podczas ubiegłej, szóstej rundy negocjacji dotyczących uregulowania syryjskiego konfliktu Turcja, Rosja i Iran osiągnęły porozumienie w kwestii wyznaczenia granic strefy deeskalacji w prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii. Strefy miały objąć w całości lub częściowo Wschodnią Ghutę na przedmieściach Damaszku, Hims, Latakię, Aleppo i Hamę. Na początku października międzynarodowe organizacje zaalarmowały jednak, że sytuacja we Wschodniej Ghucie jest dramatyczna. Według danych UNICEF, ponad tysiąc dzieci cierpi w tym regionie z powodu skrajnego niedożywienia, a kolejne 1500 dzieci jest zagrożonych, ponieważ konwoje z pomocą humanitarną nie mogą do nich dotrzeć.Z początku porozumienie doprowadziło do widocznego ograniczenia walk w strefie deeskalacji, jednak Międzynarodowy Czerwony Krzyż wyraził niedawno obawę, że przemoc znów eskaluje.Poprzednie rundy rozmów w Astanie zakończyły się bez przełomów, ale negocjatorzy osiągnęli większy postęp, niż podczas równoległych rozmów przedstawicieli ONZ i Syrii w Genewie - zaznacza AFP. Kolejna tura rozmów w Genewie rozpocznie się 28 listopada.