"Syryjskie siły proreżimowe liczyły około 500 osób w dużej formacji wspieranej przez artylerię, czołgi, systemy rakietowe i moździerze" - powiedział amerykański urzędnik, zastrzegając anonimowość. Wcześniej, walcząca z tak zwanym Państwem Islamskim (IS) w Syrii koalicja poinformowała, że przeprowadziła ataki z powietrza na "syryjskie siły proreżimowe", które przeprowadziły niesprowokowany atak na siedzibę Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) w rejonie Dajr az-Zaur na wschodzie kraju. Koalicja podała w oświadczeniu, że jej członkowie znajdowali się wraz ze swoimi sojusznikami z SDF podczas ataku, do którego doszło 8 km na wschód od rzeki Eufrat, która wyznacza strefę deeskalacji konfliktu. "W obronie koalicji i sił sprzymierzonych koalicja przeprowadziła naloty przeciwko siłom atakującym w celu odparcia aktu agresji wobec partnerów zaangażowanych w misję pokonania Daesz (arabski akronim IS) w Syrii" - podano w oświadczeniu, nie ujawniając więcej szczegółów.