Jest to już drugi atak tego rodzaju w ciągu ostatnich kilku dni - zaznacza agencja Reutera. Zauważa przy tym, że podczas gdy świat walczy z epidemią koronawirusa, izraelskie ataki na cele w Syrii są prowadzone z dotychczasową regularnością. W ostatnich latach <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-izrael,gsbi,2648" title="Izrael" target="_blank">Izrael</a> przeprowadził setki nalotów na obiekty Iranu i Hezbollahu w Syrii - przypomina. Zaatakowane koszary i instytut badawczy Według państwowych mediów w Syrii Izraelczycy próbowali zbombardować w poniedziałek (4 maja) koszary zlokalizowane w mieście As-Safira w muhafazie Aleppo. Kilka godzin wcześniej - jak podała syryjska telewizja - zaatakowano też instytut badawczo-rozwojowy na przedmieściach Aleppo. Stanowisko Izraela Izraelskie władze wojskowe nie zaprzeczają, że okresowo dokonują nalotów na cele, które uważają za bazy wojskowe Iranu, próbującego umocnić swą obecność w regionie. Atakują też obiekty wykorzystywane przez związaną z Teheranem szyicką organizację Hezbollah z pobliskiego Libanu. Jest to konieczne z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego Izraela - podkreślają. Izrael nie jest stroną obecnego konfliktu w Syrii, ale uznaje za wrogi reżim Baszara el-Asada w Damaszku i wspierający go libański Hezbollah. Izraelskie siły obrony narodowej nie skomentowały poniedziałkowych doniesień mediów o atakach. Niespokojnie w pobliżu Wzgórz Golan Według agencji Reutera w poniedziałek doszło też ataków w pobliżu okupowanych przez Izrael Wzgórz Golan. Śmigłowce izraelskie miały ostrzelać bazę szkoleniową Hezbollahu, zlokalizowaną w tej części Syrii. W doniesieniach na temat ataków syryjskie media nie wspominają, że mogło chodzić o bazy irańskie bądź wykorzystywane przez Hezbollah - podaje Reuters. Agencja powołuje się na zachodnie źródła wywiadowcze, które utrzymują, że bazy istotnie wykorzystywane są przez irańską Gwardię Rewolucyjną, a eksplozja w mieście Homs, odnotowana również w poniedziałek, była spowodowana nalotem izraelskich bombowców na skład amunicji w tym mieście. Minister obrony Izraela Naftali Bennett oświadczył w ubiegłym tygodniu, że izraelskie lotnictwo zwiększy ataki na cele irańskie w Syrii, by uniemożliwić Teheranowi przekształcenie Syrii w bazę wypadową w atakach na Izrael. Władze izraelskie dążą też do umocnienia swej jurysdykcji nad spornym obszarem Wzgórz Golan. Izrael zajął znaczną ich część podczas wojny sześciodniowej w 1967 r., a następnie w 1981 r. inkorporował je administracyjnie do swego terytorium. Decyzja ta nie została nigdy zaaprobowana przez wspólnotę międzynarodową. ONZ uważa Wzgórza Golan za okupowane terytorium Syrii. Prezydent <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a> uznał je przed dwoma laty za integralną część Izraela. Wdzięczni Izraelczycy nazwali część łańcuch Wzgórzami Trumpa i w 2021 r. rozpoczną tam dużą akcję osiedleńczą.