Prezydent Turcji powiedział również swojemu odpowiednikowi z Iranu, że należy unikać działań prowadzących do zwiększenia napięć w regionie po tym, gdy w sobotę nad ranem połączone siły amerykańskie, brytyjskie i francuskie dokonały nalotów na Syrię. Prezydenci Turcji i Iranu podkreślili "znaczenie dalszych wspólnych wysiłków między Turcją, Iranem i Rosją w ramach formatu astańskiego (Ankara, Teheran, Moskwa) w celu ochrony integralności terytorialnej Syrii i znalezienia trwałego rozwiązania politycznego kryzysu" syryjskiego - podały źródła w kancelarii tureckiego prezydenta. Na początku kwietnia Erdogan, Rowhani i prezydent Rosji Władimir Putin zapewnili podczas szczytu w Ankarze, że są zdecydowani, by przyspieszyć działania na rzecz "zaprowadzenia pokoju i stabilności w Syrii". Potwierdzili chęć kontynuowania współpracy mającej na celu wprowadzenie trwałego zawieszenia broni między stronami konfliktu w tym kraju. Według nich format astański to jedyna efektywna międzynarodowa inicjatywa, która przyczyniła się do zmniejszenia przemocy w Syrii. Kolejny, trzeci już szczyt z udziałem przywódców tych trzech krajów odbędzie się w Iranie. Turcja, która współpracuje zarówno z Rosją, jak i Iranem w celu zmniejszenia przemocy w Syrii, od dawna utrzymuje, że prezydent Syrii Baszar el-Asad powinien odejść. Turcja wspiera też przeciwników Asada, którego głównymi sojusznikami są Moskwa i Teheran. Zachodnie siły dokonały nalotów na Syrię w sobotę nad ranem w akcji odwetowej za użycie broni chemicznej przez reżim Asada 7 kwietnia w mieście Duma na wschód od Damaszku, kiedy to miało zginąć ponad 60 osób. Siły zbrojne USA podały, że celem sobotnich bombardowań był wojskowy ośrodek naukowo-badawczy w Damaszku zajmujący się technologią broni chemicznej oraz składy znajdujące się na zachód od miasta Hims.