70-letni profesor Robert Reich to zagorzały zwolennik i przyjaciel Berniego Sandersa, a więc konkurenta Hillary Clinton w prawyborach Partii Demokratycznej. Reich jest cenionym komentatorem i autorem książek krytykujących współczesny kapitalizm. Obaj, Sanders i Reich, bezlitośnie piętnują związki polityków, również demokratów, z wielkim biznesem. Uważają, że cały system zależności między finansjerą a polityką w USA ma charakter korupcyjny. Obecnie wykuwa się nowy program Partii Demokratycznej. Bernie Sanders negocjuje poszczególne punkty tego programu. Chce, by w zamian za jego poparcie dla Clinton demokraci realizowali postulaty, o które walczy. Choć odnosi w tej kwestii pewne sukcesy, w jednej sprawie odbija się od muru. W sprawie TPP. Trans-Pacific Partnership to umowa o wolnym handlu, taka jak NAFTA, TTIP czy CETA. TPP obejmuje Stany Zjednoczone oraz kraje Azji i Pacyfiku. Firmowana przez Baracka Obamę umowa jest bardzo kontrowersyjna. Krytycy przekonują, że podobnie jak pozostałe tego typu dokumenty (wspomniane NAFTA, TTIP, CETA) TPP służy wyłącznie korporacjom, pozbawia państwa suwerenności, obniża standardy w dziedzinie ochrony praw pracowniczych i środowiska, a także przyczynia się do utraty miejsc pracy. Przeciwko ratyfikacji TPP w trakcie kampanii wyborczej opowiadali się Donald Trump i Bernie Sanders. Dołączyła do nich Hillary Clinton, choć wcześniej była "za" i określała TPP jako umowę o "złotym standardzie". Jednak ludzie Hillary Clinton, którzy biorą udział w negocjacjach programowych, walczą jak lwy, by... umowa pozostała w programie demokratów. I właśnie ta hipokryzja oburzyła Roberta Reicha. "Czuję obrzydzenie. TPP to koń trojański. To że Partia Demokratyczna nie chce się sprzeciwić tej umowie, jest smutnym komentarzem na temat władzy, jaką mają międzynarodowe korporacje, które dyktują partiom programy. Brak odwagi by przeciwstawić się TPP daje przewagą Donaldowi Trumpowi, który jest jednoznacznie przeciwny TPP. Niewyobrażalna głupota" - podsumował postępowanie Partii Demokratycznej były członek administracji Billa Clintona. Te słowa rozwścieczyły demokratów. Robert Reich relacjonuje na Facebooku telefon, jaki po tej wypowiedzi otrzymał od wysoko postawionego w partii doradcy Hillary Clinton. Z rozmowy, której zapis znajdziecie tutaj, wynika, że Hillary Clinton nie sprzeciwi się TPP, a jej obecne stanowisko służy wyłącznie potrzebom kampanii wyborczej (chodzi o to, by Donald Trump nie mógł jej atakować za popieranie TPP). Jak zapewnia rozmówca Reicha, wszyscy wpływowi demokraci zamierzają poprzeć TPP, nawet jeśli umowa miałaby zaszkodzić amerykańskiej gospodarce, ponieważ "tego życzy sobie prezydent". "Większość Amerykanów i tak nie wie, co to jest TPP" - usłyszał Reich.