"Kobiety mają dość mężczyzn takich jak ty, natomiast wstrętne kobiety mają po dziurki w nosie dość mężczyzn jak ty. Zrozum to, Donaldzie. Wstrętne kobiety są twarde, wstrętne kobiety są mądre, wreszcie wstrętne kobiety głosują i 8 listopada my, wstrętne kobiety, pomaszerujemy na naszych wstrętnych stopach, by oddać nasze wstrętne głosy i na zawsze pozbyć się ciebie z naszego życia" - powiedziała senator Elizabeth Warren podczas wiecu wyborczego Hillary Clinton w Manchesterze w New Hampshire, atakując mizoginizm i seksizm Donalda Trumpa. Senator nie poprzestała na tym, przypominając bulwersujące wypowiedzi Trumpa na temat kobiet. "Wydaje mu się, że jeśli ma pieniądze, to może obrażać kobiety od grubych świń i blachar. Wydaje mu się, że jako celebryta ma prawo oceniać ciała kobiet od 1 do 10. Wydaje mu się, że jeżeli ma usta pełne tik taków, to może zbliżyć się do jakiejkolwiek kobiety na odległość dotyku"’ - mówiła Warren nawiązywała tutaj do potajemnie nagranej wypowiedzi Trumpa, który w 2005 roku powiedział, że może dotykać i całować kobiety bez ich zgody, ponieważ "jest gwiazdą". "Lepiej zjem kilka tik taków, na wypadek, gdybym miał ją całować" - mówił Trump. "Kiedy jesteś gwiazdą, możesz robić z nimi to, na co masz ochotę. One ci na to pozwalają" - to kolejny ujawniony fragment wypowiedzi republikańskiego kandydata na prezydenta. Wracając do Warren, to choć jej przekonania są o wiele bardziej lewicowe, niż poglądy Clinton, to w przypadku zwycięstwa tej ostatniej, senator z Massachusetts uważana jest za jedną z kandydatek do grona najbliższych współpracowników po ewentualnej wygranej kandydatki Demokratów - pisze "The Guardian". Problem w tym, że Demokraci zamierzają odzyskać przewagę w Senacie, a utrata tak wyrazistej senator, jaką jest Warren, może pogrzebać ich szanse. Warren to obecnie najgłośniejszy "bulterier" kampanii prezydenckiej Clinton i największy wróg Trumpa, który - nawiązując do jej korzeni indiańskich - określił senator mianem "Pocahontas". Według najnowszych sondaży, Clinton prowadzi obecnie w 10 z 13 tak zwanych stanów wahadłowych. To właśnie w nich rozegra się kluczowa walka o fotel prezydencki. Przewaga kandydatki Demokratów nad Trumpem wynosi obecnie około 6 punktów procentowych.