"Zakończenie sporu Polski z KE blokują ambicje Timmermansa"
"Mam wrażenie, że część Komisji Europejskiej, a szczególnie jej szef Jean-Claude Juncker, chce zakończenia sporu z Polską. Blokuje to ambicjonalne i personalne podejście wiceszefa KE Fransa Timmermansa" - ocenił w sobotę rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński.
Timmermans poinformował na Twitterze, że w poniedziałek przyjedzie do Warszawy, aby rozmawiać z premierem Mateuszem Morawieckim o praworządności w Polsce.
"Mam wrażenie, że część Komisji Europejskiej, szczególnie jej szef Jean-Claude Juncker chciałby zakończenia tej sprawy, tylko blokują to pewne kwestie komisarza Timmermansa" - ocenił rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński w sobotę w radiowej Trójce.
Jak mówił, Timmermans mocno zaangażował się w kwestię stanu praworządności w Polsce i w ostatnich latach - jego zdaniem - był kojarzony tylko z nią.
"To jest pewien problem. Jak po drugiej stronie jest pan, który podchodzi do tego bardzo ambicjonalnie, emocjonalnie i personalnie, to trudno będzie znaleźć kompromis, choć jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że wszystko ku temu zmierza" - ocenił rzecznik prezydenta.
Wiceszef MKiDN Jarosław Sellin (PiS) wyraził nadzieję, że kontynuowanie rozmów z przedstawicielami KE doprowadzi do kompromisu. Według niego, spór z Polską "kompromituje" Komisję Europejską, która - w jego ocenie - w tej sprawie przekroczyła swoje kompetencje.
"KE nie ma prawa żądać zmian w jakiejś dziedzinie życia publicznego w kraju członkowskim poza własnymi uprawnieniami" - podkreślił. Zdaniem Sellina, Komisja zrozumiała, że weszła w tej sprawie w "ślepą uliczkę" i próbuje z niej z twarzą wyjść.
Marcin Kierwiński (PO) przekonywał, że rządowi w rozmowach z UE brakuje argumentów. "PiS nie potrafiło odnieść się merytorycznie do żadnego z argumentów Komisji Europejskiej" - ocenił. Według niego, rząd okłamywał jej przedstawicieli, zapewniając że polski wymiar sprawiedliwości nie jest zagrożony.
Zdaniem Grzegorza Długiego (Kukiz'15), Timmermans jest negatywnie nastawiony do obecnej władzy w Polsce i to może go motywować do większego zaangażowania w spór w sprawie praworządności. Ocenił, że UEw tej sprawie "ostro" postawiła sprawę, ale z drugiej strony - jak dodał - "w Polsce jest to wykorzystywane, aby zwiększać nastroje antyeuropejskie".
Barbara Dolniak z Nowoczesnej mówiła, że "ciągła" dyskusja o stanie praworządności w Polsce szkodzi wizerunkowi kraju. Według niej, zmiany w wymiarze sprawiedliwości nie poprawiły sytuacji w sądach.
Europoseł PSL Jarosław Kalinowski powiedział z kolei, że po wizycie Timmermansa nie spodziewa się "niczego dobrego". "Po krótkim okresie próby wyjścia z procedury art. 7, po wprowadzeniu kosmetycznych poprawek do ustaw sądowych, które nie dotyczą istoty 'upolityczniających' zmian wprowadzanych przez PiS, Komisja domaga się rzeczywistych zmian" - ocenił. Według niego, Timmermans nie neguje prawa praw członkowskich UE do przeprowadzania reform, tylko wskazuje, że zmiany wprowadzone w polskim sądownictwie doprowadziły do jego upolitycznienia.
W środę w Parlamencie Europejskim odbyła się kolejna debata na temat stanu praworządności w Polsce. Timmermans potwierdził podczas swego wystąpienia w PE, że Komisja wystąpiła w ubiegłym tygodniu do Rady UE o zorganizowanie formalnego wysłuchania Polski. To część procedury ochrony praworządności w państwie członkowskim UE, opisanej w art. 7 unijnego traktatu.
Wiceszef KE zaapelował też do polskiego rządu o kolejne zmiany dotyczące sądownictwa. Jego zdaniem, dotychczasowe korekty w reformach, chociaż idą w dobrym kierunku, są niewystarczające.
Maciej Zubel