W piątek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia. Decyzja ta wiąże się ze skargą Czech, w ocenie których kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. Marcin Horała powiedział na konferencji prasowej w Gdańsku, że nakaz TSUE jest "absurdalny i to nie jest wyrok".- To jest postanowienie o zabezpieczeniu, czyli środek procesowy podejmowany w trakcie procesu. Jak jest np. sprawa spadkowa i bracia kłócą się o samochód jako spadek po ojcu to ten, który akurat posiada to auto, nie może go sprzedać, aby wtedy, kiedy sąd zawyrokuje, było o czym wyrokować. W tym kontekście wydanie postanowienia o nakazie całkowitego wstrzymania wydobycia jest absurdalne, ponieważ to jest właśnie wyrok. Zatrzymanie procesów energetycznych w takim mechanizmie elektrowni powoduje, że koszty i straty są niewspółmierne do ewentualnego późniejszego uruchamiania - wyjaśnił. Horała: Myślę, że uda się przekonać TSUE, by się wycofał Zdaniem Horały, decyzja TSUE "wykracza zdecydowanie" poza zakres tego, co powinno być postanowieniem o zabezpieczeniu w toku procesu. - To wykracza w związku z tym poza kompetencje Trybunału. TSUE też nie może ingerować w kwestie dotyczące bezpieczeństwa, a tu ewidentnie bezpieczeństwo energetyczne Polski byłoby zagrożone - podkreślił. - Będziemy prowadzić dialog prawny. Myślę, że uda się przekonać TSUE, żeby po prostu się z niego nakazu wycofał. Bo to jest bardzo nieprzemyślana decyzja i w sposób ewidentny nieadekwatna do treści przedmiotu sporu" - dodał wiceminister infrastruktury. Müller: Jesteśmy skonsternowani. Decyzja bez precedensu W rozmowie z TVP Info Piotr Müller podkreślił, że kompleks Turów - kopalnia i elektrownia - jest ważnym źródłem energii elektrycznej dla Polski. Przypomniał, że w wydanym wczoraj oświadczeniu premier Mateusz Morawiecki wskazuje bezpieczeństwo energetyczne jako kwestię nadrzędną. - Od tego zależy normalne funkcjonowanie wszystkich obywateli w każdym kraju - podkreślał rzecznik. - W związku z tym ta decyzja TSUE jest dla nas nie zrozumiała - mówił Piotr Muller. Oświadczył, że "na ten moment rząd nie podejmie żadnej decyzji, która by powodowała jakikolwiek negatywny skutek energetyczny dla naszego kraju". Rzecznik rządu przypomniał, że kompleks Turów jest odpowiedzialny za zabezpieczenie od 4 do 7 procent energii elektrycznej w Polsce. Podkreślił, że "właśnie od kopalni w Turowie zależy funkcjonowanie kilku milionów gospodarstw domowych, firm, szkół, przedszkoli i szpitali".Rzecznik stwierdził, że "zatrzymanie albo próba zatrzymania kopalni; "próba blokady jedną decyzją jest po prostu niespotykana w dotychczasowych działaniach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej". - Jesteśmy niezwykle skonsternowani decyzją Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To jest decyzja bez precedensu - dodał. Oświadczenie premiera W piątek oświadczenie ws. decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał premier Mateusz Morawiecki, który ocenił ją jako niesprawiedliwą i niesłuszną. Premier podkreślił, że żadne decyzje TSUE nie mogą naruszać obszarów związanych z podstawowym bezpieczeństwem krajów członkowskich, a takim jest właśnie bezpieczeństwo energetyczne. Dodał, że decyzja TSUE jest bezprecedensowa i sprzeczna z podstawowymi zasadami funkcjonowania UE, a podjęte działania są nieproporcjonalne. Premier zadeklarował, że rząd nie podejmie żadnych działań, które mogłyby godzić w bezpieczeństwo energetyczne Polski.Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej.