Dodał, że liczy, iż wypracowane rozwiązania dot. systemu sądownictwa będą akceptowalne dla obu stron politycznego sporu w Polsce. Pytany podczas XXVII Forum Ekonomicznego w Krynicy o stanowisko ws. sytuacji w Polsce w dziedzinie praworządności przed dyskusją na forum Rady UE, która - według informacji PAP - na wniosek KE ma się odbyć 25 września, Chmelarz zaznaczył, że przede wszystkim Czechy nie chcą, by UE "wywierała niepotrzebną presję co do kierunku, w którym ma podążyć Polska". "To jest kwestia wewnętrzna, która musi zostać rozstrzygnięta wewnętrznie, w oparciu o kompromis, czy też konsensus wypracowany w krajowej dyskusji" - przekonywał minister. Wyraził jednocześnie nadzieję, że "nowe propozycje ze strony Polski zadowolą oba obozy polityczne w Polsce", "bez niepotrzebnej presji z zewnątrz". "Są więc wciąż inne instrumenty, które mogą posłużyć wyjaśnieniu sytuacji po obu stronach" - podkreślił czeski polityk. Dlatego - dodał - "nie popieramy dziś uruchomienia art. 7", dopuszczającego sankcje, w związku z planowanymi w Polsce zmianami w sądownictwie. Według Chmelarza, nacisk, który będzie w jakiś sposób wiązał instytucje europejskie z jedną ze stron politycznego sporu w Polsce, będzie "niefortunny i kontrproduktywny, tworząc wrażenie paternalistycznego traktowania". "Wierzymy, że Polska sama poradzi sobie ze swoim problemem i że krajowa debata będzie kluczowym czynnikiem dla znalezienia rozwiązania" - dodał minister. Jak zauważył, w czerwcu, podczas poprzedniej dyskusji na ten temat na forum Rady żaden kraj nie zajął w sposób otwarty stanowiska za uruchomieniem tej procedury. Marceli Sommer