Francuski przywódca, komentując w piątek w Bułgarii sprzeciw Polski wobec zaostrzenia dyrektywy dotyczącej pracowników delegowanych, ocenił, iż stawia się ona "na marginesie" Europy w "wielu kwestiach". "Polska nie definiuje dzisiaj przyszłości Europy i nie będzie definiować Europy jutra" - powiedział Macron. Odnosząc się do tych słów, premier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-beata-szydlo,gsbi,19" title="Beata Szydło" target="_blank">Beata Szydło</a> powiedziała w TVP Info, że Polska "ani nie jest izolowana w Europie, ani nie jest z nikim skonfliktowana", natomiast "broni swoich praw i swoich racji, tak jak wszystkie pozostałe kraje europejskie". "My nie będziemy w tej chwili przyjmowali takiej oto polityki, że mamy poddawać się dyktatowi innych. Nie, chcemy mieć swoje zdanie. Chcemy być lojalnym, solidarnym członkiem UE i takim jesteśmy" - powiedziała Szydło. Podkreśliła, że Polska jest i będzie w Unii Europejskiej. Jak dodała, opozycja i wszyscy ci, którzy "próbują budować jakiś konflikt czy pokazywać skonfliktowanie Polski z UE", mają "nieczyste intencje". "Dla Polski bardzo ważna jest przyszłość Unii Europejskiej, Europy i dlatego próbujemy powiedzieć o tym, że jest potrzebna refleksja nad tym, aby UE zastanowiła się, czy kierunek, w którym podąża, jest tym, w którym powinna pójść" - powiedziała Szydło. "Dla Polski ważne jest to, aby Unia przetrwała" - dodała szefowa rządu. W piątek wiceszef MSZ Marek Magierowski wezwał "w trybie pilnym" chargé d’affaires Francji Sylvaina Guiaugué i - jak poinformował MSZ - "wyraził oburzenie rządu RP po aroganckich słowach prezydenta Francji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-emmanuel-macron,gsbi,12" title="Emmanuela Macrona" target="_blank">Emmanuela Macrona</a>".