Tusk został w czwartek ponownie wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej. W trakcie szczytu UE w Brukseli odbyło się głosowanie, w którym - jak poinformowały unijne źródła - przeciw wyborowi Tuska była tylko premier Beata Szydło, pozostali przywódcy poparli go. "Cieszę się, że doceniliśmy człowieka, który naprawdę, w tych warunkach, dość dobrze się spisuje i nie zasłużył sobie, by go inaczej potraktowano. Mam nadzieję, że Europa, Unia Europejska będzie właśnie podejmować decyzje słuszne, a nie odkładać 'na jutro' i z tego punktu widzenia należy się cieszyć" - powiedział Wałęsa dziennikarzom w czwartek w Lublinie. Jego zdaniem "to bardzo niedobrze", że na forum międzynarodowym rozgrywane są polskie konflikty. "Tego jeszcze nie było, nawet za komuny (...). Po raz pierwszy coś takiego w Polsce się zdarza, że pokazujemy nasze swary, nasze nieporozumienia. To niedobrze. To naprawdę źle wygląda" - dodał. Zdaniem Wałęsy, trudno powiedzieć, czy PiS poniósł porażkę ws. wyboru szefa RE, bo - jak tłumaczył - porażka jest wtedy, gdy ktoś "proponuje dobro" i to nie wyjdzie, a propozycje PiS były - jego zdaniem - złe. "Tu są plusy ujemne" - żartował. Wałęsa spodziewa się, że po reelekcji Tuska w PiS "będą się denerwować". "Będziemy obrywać, będziemy nazywani zdrajcami (...), ale musimy przeżyć i musimy spróbować nawrócić PiS, albo jeśli nie nawrócić, to pomóc im zejść z tych miejsc, bo szkodzą Polsce" - powiedział. Jego zdaniem postawa PiS ws. wyboru szefa RE stawia Polaków w niezręcznej sytuacji. "Jeśli się utożsamiamy z rządem, to niedobrze, a jak się nie utożsamiamy, to trochę lepiej, no ale jednak każde państwo powinno być sterowne, powinno szanować swój rząd i go popierać, więc jesteśmy w głupiej sytuacji" - powiedział. "Przerabiamy lekcję demokracji. Widzimy teraz, jakie mamy luki w demokracji, ile trzeba poprawić" - dodał. Wałęsa uczestniczył w Lublinie w spotkaniu z mieszkańcami, zorganizowanym przez KOD i redakcję Gazety Wyborczej.