"Sądzę, że (państwa unijne) zdają sobie sprawę, że taka decyzja o kwotach, którą uważam za bezsensowną i która nie rozwiąże problemu nielegalnej imigracji, miałaby całkowicie negatywny wpływ na wizerunek Unii Europejskiej i Komisji Europejskiej. Dlatego zakładam, że takiego błędu już te państwa powtarzać nie będą" - powiedział Babisz dziennikarzom przed odlotem do Brukseli na szczyt UE. "Mam wrażenie, że nasza scena polityczna prezentuje jednolity pogląd na temat nielegalnej migracji" - dodał. W Brukseli czeski premier ma przedyskutować z szefami rządów pozostałych państw Grupy Wyszehradzkiej problem skarg, skierowanych przez Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z odmowami zaakceptowania kwot przyjmowania uchodźców. Ministrowie spraw wewnętrznych państw unijnych przyjęli w 2015 roku większością głosów decyzję o jednorazowym kwotowym rozdzieleniu uchodźców między kraje członkowskie UE. Babisz chce napisać do przewodniczącego KE Jean-Claude'a Junckera szczegółowy list w sprawie czeskiej polityki migracyjnej. Zamierza również umówić się na spotkanie z Junckerem, ale odbyłoby się ono dopiero w przyszłym roku. Tymczasem premier Włoch Paolo Gentiloni oświadczył po spotkaniu z szefami rządów krajów Grupy Wyszehradzkiej, że dla Rzymu obowiązkowe kwoty migrantów są "minimum". Po rozmowach w Brukseli podziękował V4 za finansowe wsparcie w zmaganiach z falą migracji. W Brukseli, przed szczytem UE, Gentiloni spotkał się z premierami Polski Mateuszem Morawieckim, Węgier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-viktor-orban,gsbi,15" title="Viktorem Orbanem" target="_blank">Viktorem Orbanem</a>, Słowacji Robertem Fico i Czech Andrejem Babiszem. W rozmowie na temat kryzysu migracyjnego uczestniczył też przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Zgodnie z zapowiedziami w czasie tego spotkania kraje V4 zadeklarowały zamiar wyłożenia 35 mln euro na zmagania z kryzysem migracyjnym. Po czwartkowych rozmowach premier Włoch powiedział, odnosząc się do sprzeciwu V4 wobec przyjęcia uchodźców: "Dla nas mury i postawa zamknięcia są błędne, a obowiązkowe kwoty (migrantów) to minimalny wymóg Unii Europejskiej". "Te kraje mają bardzo odległą opinię" - ocenił Gentiloni i przyznał, że "różnice pozostają". Będą one, dodał, tematem czwartkowych rozmów w czasie szczytu. "Ale znaczące jest to, że różnice te nie uniemożliwiły inicjatywy politycznej, którą uważam za znaczącą i za którą dziękuję "- stwierdził szef włoskiego rządu, nawiązując do inicjatywy spotkania i finansowego zaangażowania. Następnie podziękował Polsce, Węgrom, Czechom i Słowacji za zapowiedź wyłożenia 35 mln euro na wsparcie Włoch w projektach mających na celu powstrzymanie nielegalnej migracji i wzmocnienie aktywności w Libii. "Jeśli chcemy wzmocnić rezultaty w walce z przemytnikami migrantów i zmienić w decydujący sposób sytuację w dziedzinie praw człowieka w Libii potrzebne jest jeszcze większe zaangażowanie finansowe, logistyczne, polityczne całej europejskiej rodziny" - mówił włoski premier. "O to Włochy poproszą dzisiaj wieczorem" - zapowiedział.