Swoje pełne poparcie dla działań KE w sprawie Polski wyraził niemiecki minister ds. europejskich Michael Roth. "Pan Timmermans ma nasze pełne poparcie w tym procesie" - powiedział. Dodał, że będzie to "ważna debata pokazująca, że kwestie praworządności to sprawa wszystkich krajów Unii, a nie tylko unijnych instytucji". Krytycznie wobec polskich władz wypowiedziała się również szwedzka minister ds. europejskich i szef holenderskiej dyplomacji Bert Koenders. "Unia jest wspólnotą wartości (...) To nie jest temat tabu (...), to nie jest przeciwko Polsce. (...) Trzeba ten proces kontynuować" - mówił Koenders. Przedstawiciel Słowacji zapowiedział z kolei, że zajmie "konstruktywną postawę". Po raz pierwszy kraje członkowskie debatują o sytuacji praworządności w Polsce. Jak ustaliła dziennikarka RMF FM, wiceszef KE Frans Timmermans, który wnioskował o debatę, nie zamierza na niej poprzestać. "Timmermans powie, że to nie jest jednorazowa debata i że będzie informować ministrów o sytuacji w Polsce na kolejnych spotkaniach" - ujawnił RMF FM jeden ze współpracowników komisarza. Timmermans najpierw przedstawi stan rozmów z Polską na temat Trybunału Konstytucyjnego i sądownictwa. Przypomni, że polskie władze nie zastosowały się do zaleceń KE z 27 lipca i 21 grudnia zeszłego roku. Zaznaczy, że "zagrożenie praworządności jest kontynuowane" i wspomni o artykule 7. Traktatu UE, który umożliwia nałożenie sankcji, ale nie będzie wnioskować o jego uruchomienie. Zdaniem jednego z dyplomatów, z którym rozmawiało RMF FM, Timmermans myśli o "innych środkach presji na Polskę" niż sankcje. Z wypowiedzi ministrów, którzy wchodzili na spotkanie, wynika, że kraje starej Unii i państwa skandynawskie poprą KE i skrytykują Polskę, natomiast państwa Europy Środkowo-Wschodniej będą bardziej wstrzemięźliwe. Najostrzejszych wypowiedzi w sprawie Polski należy się spodziewać ze strony ministrów: Danii, Szwecji, Holandii, Niemiec Luksemburga i Belgii. Przeczytaj cały materiał na RMF24Katarzyna Szymańska-Borginon