W Luksemburgu w poniedziałek odbyło się posiedzenie Rady UE z udziałem ministrów krajów członkowskich ds. zatrudnienia w sprawie nowelizacji dyrektywy o pracownikach delegowanych. Kraje próbowały znaleźć kompromis w sprawie jej zapisów. Negocjacje trwały aż 12 godzin. Ostatecznie dokumentu nie poparły Polska, Węgry, Litwa i Łotwa. Od głosu wstrzymały się Wielka Brytania, Irlandia i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-chorwacja,gsbi,2724" title="Chorwacja" target="_blank">Chorwacja</a>. Zgodnie z przyjętym stanowiskiem, państwa będą miały trzy lata na wdrożenie nowych przepisów od momentu, gdy zaczną obowiązywać, a firmy będą mieć 4 lata na dostosowanie się do nich. Okres delegowania ustalono na 12 miesięcy, przy czym będzie można wystąpić w określonych przypadkach o dodatkowe 6 miesięcy. "Nie możemy poprzeć tej propozycji, która jest kolejną propozycją, nie do końca spójną, niełatwą w interpretacji. To prawo nie jest tak spójne, jak byśmy chcieli. Nasze stanowisko jest na nie" - powiedziała minister Rafalska.