Tusk został w czwartek ponownie wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej. W trakcie szczytu UE w Brukseli odbyło się głosowanie, w którym - jak poinformowały unijne źródła - przeciw wyborowi Tuska była tylko premier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-beata-szydlo,gsbi,19" title="Beata Szydło" target="_blank">Beata Szydło</a>, pozostali przywódcy poparli go. Waszczykowski mówił w radiowej Trójce, że Polska domaga się przestrzegania zasad w Unii Europejskiej. "Te warunki zostały wczoraj na naszych oczach zmieniane i łamane. Pytanie jest, dlaczego tak dużej grupie państw to nie przeszkadza" - mówił szef MSZ. "Zasady są zmieniane. To jest tak, jak byśmy porównali sytuację do meczu ma boisku i co pięć minut sędzia uznawałby, że trzeba coś zmienić, np.: 'a teraz przez pięć minut nie liczy się spalony', albo 'teraz przez 15 minut nie będę odgwizdywał ręki na polu karnym'. Myśmy przegrali z tym, że zasady są zmieniane w trakcie gry" - stwierdził Waszczykowski. Szef MSZ zapewnił, że Polska chce być w Unii Europejskiej, ale - jak zastrzegł - w Unii z zasadami. "Tusk nam nie pomagał i nie będzie" Pytany, dlaczego Polska zaczęła promować kandydaturę europosła Jacka Saryusz-Wolskiego na szefa Rady Europejskiej dopiero przed kilkoma dniami, szef MSZ powiedział że wtedy Saryusz-Wolski się zdecydował. Waszczykowski powiedział też, że "Tusk nam nie pomagał i nie będzie pomagać". "Tutaj z naszego punktu widzenia, dla polskiej dyplomacji żadnej zmiany nie ma, ani na niekorzyść, ani na korzyść" - stwierdził szef MSZ. Był też pytany o to, że - według relacji dyplomatów - prezydent Francji Francois Hollande miał w czwartek powiedzieć do premier Szydło: "Wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne". "To bardzo niesłuszna wypowiedź, pokazująca jak dotacje, fundusze strukturalne są traktowane przez część polityków, jako jakaś jałmużna" - powiedział szef MSZ. Jak dodał, "to duża złośliwość, arogancja i nieprawda po prostu".