"Na tym etapie nie mam żadnych powodów do optymizmu. (...) Zobaczymy, czy rzeczywiście rozpocznie się wojna handlowa, a to zakłada eskalację" - powiedział unijny komisarz w radiu France Inter. "My też musimy być przygotowani do podniesienia stawki, ale powinniśmy zachować spokój" - dodał. "W najbliższych dniach Unia Europejska podejmie środki zaradcze. Mają na celu podniesienie po naszej stronie podatków na pewną liczbę towarów tak, by zrównoważyć "dodatkową amerykańską daninę w Europie" - wskazał Moscovici. USA ogłosiły w czwartek nałożenie na Kanadę, UE i Meksyk karnych ceł na importowaną stal w wysokości 25 proc. i 10 proc. na aluminium, powołując się przy tym na względy bezpieczeństwa. UE, która domagała się całkowitego wyłączenia państw członkowskich z programu taryf, ocenia, że cła są tylko pretekstem do podjęcia przez USA działań protekcjonistycznych. W piątek komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem zapowiedziała kroki wobec USA w Światowej Organizacji Handlu (<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wto,gsbi,2052" title="WTO" target="_blank">WTO</a>). Również w czwartek ministrowie finansów G7 zgromadzili się w Whistler w Kanadzie na trzydniowe spotkanie przed zaplanowanym na 8 i 9 czerwca szczytem przywódców grupy G7. We wspólnym oświadczeniu wydanym po spotkaniu wyrazili "jednogłośne zaniepokojenie i rozczarowanie" amerykańskimi cłami. "Od dawna uczestniczę w tych spotkaniach, ale tu mamy do czynienia z bardzo rzadką sytuacją, w której sprzeciw wobec USA był jednogłośny" - zauważył na konferencji prasowej minister finansów Japonii Taro Aso.