Donald Tusk wysoko ocenił wysiłki Bułgarii dotyczące ochrony tej granicy, która jest zewnętrzną granicą Wspólnoty. Szef Rady Europejskiej, który przybył we wtorek do Bułgarii z Macedonii, rozmawiał z bułgarskim prezydentem Rumenem Radewem, który podkreślił konieczność prowadzenia przez UE wspólnej polityki wobec Turcji. "Jesteśmy zgodni, że wspólna pozycja unijna wobec Turcji jest bardzo ważna. Dla Bułgarii ryzyko pogorszenia się stosunków z nią stwarza największe niebezpieczeństwo, dlatego konieczne są skoordynowane i wspólne działania w obronie naszej niezależności, suwerenności i godności" - podkreślił Radew. Dodał, że Tusk zapewnił go, iż bułgarska propozycja opracowania jedynego unijnego planu działania w razie zwiększenia się presji migracyjnej na granicy została zaakceptowana przez instytucje unijne. Według Tuska Bułgaria bardzo skutecznie wywiązuje się z zadania ochrony granicy z Turcją, otrzymując przy tym pomoc unijną. Obecnie na granicy z Turcją Bułgarów wspiera około 1000 funkcjonariuszy unijnej straży granicznej. "Zdajemy sobie strawę, że nasilona ochrona granicy wywiera silną presję na budżet kraju i w razie potrzeby UE jest gotowa okazać jej natychmiastową pomoc" - pokreślił Tusk. We wrześniu 2016 r. UE udzieliła Bułgarii 167,3 mln euro na ten cel - przypomniał Radew. Podczas rozmowy poruszono też temat unijnych negocjacji dotyczących Brexitu. Tusk zapewnił swojego bułgarskiego rozmówcę, że negocjacje z Wielką Brytanią będą prowadzone przede wszystkim z uwzględnieniem konieczności zagwarantowania praw żyjących w Wielkiej Brytanii obywateli UE, w tym Bułgarów. Na konferencji prasowej prezydent Radew podkreślił konieczność przeanalizowania roli Bułgarii na energetycznej mapie regionu, niewykluczającą wznowienia projektu South Stream, choć nie wymienił tego projektu z nazwy. "Należy przeanalizować możliwość zagwarantowania energetycznej niezależności Bułgarii i jej przekształcenia się w niezależnego dostawcę gazu dla Zachodnich Bałkanów i UE poprzez uniknięcie dostaw gazu z innych regionów, w których istnieją nierozwiązane konflikty" - mówił. Oczywiście należy przy tym ściśle przestrzegać unijnych reguł - dodał. Z Sofii Ewgenia Manołowa