Żołnierze nie wykonali rozkazu rosyjskiego dowódcy. Mogli zabić dzieci
Rosyjscy żołnierze nie wykonali rozkazu dowódcy, dzięki czemu nie zginęły ukrywające się w piwnicy dzieci. Z przechwyconej przez ukraiński wywiad wojskowy rozmowy wynika też, że żołnierze chcą się za wszelką cenę wydostać z rejonu walk, ale ich obrażenia kontrolują funkcjonariusze FSB.
Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy opublikował przechwyconą rozmowę rosyjskiego żołnierza z żoną. Wynika z niej, że walczący dla Putina chcą za wszelką cenę wydostać ze strefy działań zbrojnych.
Żołnierz opowiada o stuosobowym oddziale piechoty morskiej, który stracił połowię składu osobowego, szturmując jedną z osad. W jego jednostce jest dziewięciu "300", czyli rannych wyłączonych z walki.
Żona prosi męża by "spadł z czołgu" i dzięki temu wrócił do domu, ale ten odpowiada, że wszystkie obrażenia są sprawdzane przez funkcjonariuszy FSB.
Wojskowy opowiadał też małżonce o "oczyszczaniu" zajętej wcześniej osady. Dowódca kazał żołnierzom "w każdą piwnicę wrzucać granaty, nie patrząc" co i kto jest w środku. Dopiero potem mieli do nich wchodzić.
- Chłopki, kur.., dobrze, że nie wrzucali. Weszli, a tam czwórka dzieci siedzi, kur.. - mówił żonie.
- Maleńkich? - pytała żona.
- Tak!
- Okropność - skomentowała kobieta.
Wyrażaj emocje pomagając!
Grupa Interia.pl przeciwstawia się niestosownym i nasyconym nienawiścią komentarzom. Nie zgadzamy się także na szerzenie dezinformacji.Zachęcamy natomiast do dzielenia się dobrem i wspierania akcji „Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy” na rzecz najmłodszych dotkniętych tragedią wojny. Prosimy o przelewy z dopiskiem „Dzieciom Ukrainy” na konto: 96 1140 0039 0000 4504 9100 2004 (SKOPIUJ NUMER KONTA).
Możliwe są również płatności online i przekazywanie wsparcia materialnego. Więcej informacji na stronie: Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy.