Reklama

Wywiad z jeńcem. Rosjanie kazali strzelać do cywilów w Charkowie

Ukraińska Służba Bezpieczeństwa opublikowała na Telegramie wywiad z rosyjskim jeńcem, który opowiadał o rozkazie strzelania do cywilów Charkowie. Jak zapewnia, polecenia nie wykonał, zamiast tego rzucił się, by ratować ranną kobietę. W konsekwencji sam został postrzelony i trafił w ręce Ukraińców.

Według jeńca, z którym SBU zrobiła wywiad, jego oddział miał trafić do Charkowa 24 lutego. Żołnierze mieli otrzymać od podpułkownika rozkaz strzelania do cywilów próbujących opuścić miasto. 

Jeniec zeznał, że zamiast strzelać do ludzi razem z porucznikiem rzucili się rannym na pomoc. Wtedy Rosjanie otworzyli ogień do nich samych. Oficer i Ukrainka, której próbowali pomóc zostali zabici. On został trafiony w nogi. W ucieczce pomogła mu córka zabitej przez Rosjan kobiety.

 "Teraz jest ważnym świadkiem okrucieństw najeźdźców, które zostały udokumentowane przez śledczych SBU i zostaną postawione sądowi" - czytamy w opisie nagrania z wywiadem.

Reklama

ONZ poinformowało w poniedziałek o 406 cywilnych ofiarach śmiertelnych rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie. Zaznaczono przy tym, że rzeczywista liczba ofiar jest znacznie większa. 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna | Rosja | Ukraina | jeniec

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy