Amerykański urzędnik przekazał, że USA śledziły manewry, które odbywały się w północno-wschodniej Azji w trakcie, gdy prezydent Stanów Zjednoczonych <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-joe-biden,gsbi,10" title="Joe Biden" target="_blank">Joe Biden</a> przebywał w Tokio wraz z przywódcami Australii, Indii i Japonii na szczycie sojuszu Quad. Rosja i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-chiny,gsbi,4231" title="Chiny" target="_blank">Chiny</a> miały wysłać bombowce nad Morze Japońskie, które kontynuowały swój lot w stronę Morza Wschodniochińskiego. Manewry potwierdza chińskie MON Przedstawiciele Korei Południowej przekazali, że dwa chińskie samoloty i cztery rosyjskie weszły w jej przestrzeń powietrzną. Informację o manewrach potwierdziło chińskie ministerstwo obrony. Wspólne ćwiczenia wydają się być znakiem mocnych więzi między Chinami a Rosją - komentuje anonimowe źródło "NYT".