Ukraina: 14-latek był więziony w rosyjskiej katowni. "Nie obchodziło ich czy przeżyjesz"
Rosjanie grali w rosyjską ruletkę, torturowali prądem, podwieszali. Kiedy ktoś miał atak serca podczas podwieszania, po prostu go ściągali i wrzucali do celi. Nie obchodziło ich czy przeżyjesz - mówił 14-letni Witalij, który został porwany przez okupantów w obwodzie chersońskim. Chłopiec w katowni prowadzonej przez Rosjan spędził dziesięć dni.
14-letni Witalij i jego wujek mieszkańcy wsi Kyseliwka w obwodzie chersońskim zostali porwani przez Rosjan. Chłopiec opowiedział o swoich przeżyciach w rozmowie z dziennikarzami portalu Radio Swoboda.
- Byliśmy w domu i ciocia Luda potrzebowała pomocy. Bolała ją noga i wysłała nas po leki. Poszliśmy do lekarza. Ja i Losza (wujek - red.). Byliśmy na drodze. Losza miał ze sobą telefon, miał w nim wiadomości od Zbrojnych Sił Ukrainy (ZSU). Na drodze zatrzymał się samochód. Byli w nim Rosjanie - mówił chłopiec.
Jak przekazał, Rosjanie zapytali wujka czy ma telefon. - Wujek dał im telefon. Zobaczyli wiadomości ZSU. Zabrali nas - relacjonował 14-latek.
Witalij i jego wujek byli przetrzymywani w piwnicy pod budynkiem Sądu Apelacyjnego w Chersoniu. - Zasłonili nam oczy, założyli torby na głowy, związali nam ręce plastikowymi zapinkami. Zaprowadzili nas do czegoś w rodzaju piwnicy - mówił. Chłopiec został odseparowany od wujka.
- Rosjanie grali tam w rosyjską ruletkę, torturowali ludzi prądem, podwieszali na kratach. Kiedy ktoś miał atak serca podczas podwieszania po prostu go zdejmowali i wrzucali do celi. Nie obchodziło ich czy przeżyjesz - mówił. - Brali na korytarz i bili. Pytali "gdzie ukryłeś broń?", "ile broni masz?". Później razili prądem i zadawali te same pytania. "Z kim piszesz? O czym piszesz" - mówił chłopiec.
Po dziesięciu dniach Rosjanie wypuścili Witalija i jego wujka. W czasie gdy chłopiec więziony był w rosyjskiej katowni jego rodzice nieustanie go szukali - sprawdzali okoliczne domy, piwnice. - To było dziesięć dni bez snu - mówił ojciec chłopca.
"14 latek z obwodu chersońskiego przeszedł przez rosyjskie sale tortur razem z 12 innymi osobami. Rosyjska ruletka, elektrowstrząsy, wieszanie, bicie. Czy to jest to wyzwolenie, które obiecali? Wyzwolenie z nadziei i wyzwolenie z dzieciństwa?" - skomentował relację chłopca doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko.