- Czy w Naddniestrzu i Mołdawii może się zdarzyć to samo, co w Mariupolu? Tak, może się zdarzyć. Trudna sytuacja, nagromadzenie sprzętu, tysiące czołgów - powiedział Zełenski na konferencji prasowej w Kijowie. Wyraził też przekonanie, że tylko zbrojny opór może powstrzymać ofensywę Rosjan. - Nie wierzę, by ci ludzie (sami) się zatrzymali - oznajmił. W piątek rosyjska sekcja BBC przytoczyła wypowiedź gen. Minnekajewa, który ogłosił, że celem drugiego etapu rosyjskiej inwazji na Ukrainę będzie stworzenie korytarza lądowego do granicy z Naddniestrzem, czyli w istocie zdobycie południowej Ukrainy. BBC przypomniała, że do tej pory Rosja deklarowała, iż w drugiej fazie wojny skupi się na Donbasie, czyli na wschodzie kraju. Zauważyła też, że Kreml odmówił skomentowania wypowiedzi generała i odpowiedzi na pytanie, czy cele militarne Moskwy uległy zmianie. Minnekajew to zastępca dowódcy Centralnego Okręgu Wojskowego. O domniemanych planach Moskwy mówił na dorocznym posiedzeniu organizacji przemysłu zbrojeniowego obwodu swierdłowskiego na Uralu, głównego ośrodka tego przemysłu w Rosji.