Ben Grant wyjechał na wojnę do Ukrainy w marcu i wstąpił jako ochotnik w szeregi legionu międzynarodowego - donosi "The Telegraph". - Nawet nie powiedziałem mamie - przyznał żołnierz. Z relacji z pola walki wynika, że Brytyjczyk pomógł uratować żołnierza, który został ranny podczas intensywnej strzelaniny. Na nagraniu słychać, jak Ben Grant krzyczy: "Musimy się teraz ruszać, albo zginiemy!", gdy on i towarzysze zaciągają kolegę w bezpieczne miejsce - informuje "The Telegraph". Sytuacja wydarzyła się w okolicach Charkowa. W dramatycznym materiale Grant i jego oddział opatrują nogę rannego kolegi. Następnie mówią mu: "Musisz spróbować chodzić, bo umrzemy, kolego". 40-minutowy materiał z pola walki przedstawia brutalność wojny z perspektywy żołnierza. Uratowany żołnierz znajduje się w szpitalu w Kijowie, gdzie lekarze wyleczyli mu nogę - poinformował "The Telegraph". Brytyjski żołnierz w Ukrainie: Walki gorsze niż wszystkie inne Dwaj Brytyjczycy byli z zespołem około 15 zagranicznych ochotników, którzy wspierali siły ukraińskie w walce z rosyjskimi najeźdźcami. Ben Grant, weteran z Afganistanu, powiedział, że walki były gorsze niż wszystkie, których wcześniej doświadczył. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-matka-do-rosyjskiego-zolnierza-kto-bedzie-nam-na-emeryture-z,nId,6057312" target="_blank">CZYTAJ WIĘCEJ: Matka do rosyjskiego żołnierza: Kto będzie nam na emeryturę zarabiać?</a> Jego oddział był częścią ukraińskiej kontrofensywy, która wypchnęła wojska rosyjskie z Charkowa - przekazał "The Telegraph".