Rosyjski polityk ranny w Donbasie wysłał odłamek Macronowi. "Francja za to odpowie"
Były szef Roskosmosu Dmitrij Rogozin przesłał ambasadorowi Francji w Rosji fragment pocisku, podobno wycięty z jego kręgosłupa. Były wicepremier Rosji zwrócił się z "prośbą", aby dyplomata przekazał go prezydentowi Emmanuelowi Macronowi. Rogozin twierdzi, że został ranny w wyniku ostrzału francuskiej haubicy Caesar w okupowanym Doniecku. "Francja za to odpowie" - zagroził.
Były wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin dochodzi do zdrowia po tym, jak znalazł się pod ostrzałem ukraińskich żołnierzy, kiedy 21 grudnia miał świętować swoje urodziny w restauracji w Doniecku.
On sam przekazał na Telegramie, że było to "spotkanie robocze w wąskim gronie". W ataku ranni zostali także inni wysocy przedstawiciele okupacyjnych władz.
"Zostałem ranny w plecy. Będę żył. Odłamek pocisku minął kręgosłup o centymetr" - relacjonował Rogozin swoje perypetie. "Pocisk przeszedł przez moje prawe ramię i utknął w piątym kręgu szyjnym, zaledwie centrymetr od zabicia mnie lub unieruchomienia" - cytowała go rosyjska agencja RIA Nowosti.
Teraz Rogozin wysłał list do francuskiego ambasadora w Rosji, w którym ubolewa nad swoimi przygodami. Opisuje w liście, że "jest już prawie zdrowy, ale tylko dzięki umiejętnościom rosyjskich lekarzy".
Jak się okazuje, w kopercie niespodziewanie znalazł się "prezent" w postaci odłamka pocisku wydobytego z jego pleców.