Rosja: Zmobilizowani mężczyźni za darmo zamrożą nasienie
Rosyjskie władze zaakceptowały pomysł, by mężczyźni przymusowo wysłani na wojnę z Ukrainą mogli bezpłatnie zamrozić swoje nasienie. Dzięki temu w przyszłości mogliby zostać ojcami - nawet wtedy, jeśli zginą na froncie albo utracą płodność w trakcie walk. Antyputinowskie media przypomniały jednak, że rząd w Moskwie jeszcze wcześniej obiecał "prezenty" dla zmobilizowanych, chociażby dodatki do emerytury. Nie powstrzymało to jednak setek tysięcy obywateli przed ucieczką z Rosji.
Program 100-procentowej refundacji kosztów zamrożenia nasienia dla zmobilizowanych Rosjan będzie finansowany z budżetu federalnego. Będą mogły skorzystać z niego osoby wysłane na front w ramach tzw. specjalnej operacji wojskowej przeciw Ukrainie w latach 2022-2024.
O możliwość bezpłatnej konserwacji oraz przechowywania plemników apelował do premiera Michaiła Miszustina szef Związku Prawników Rosji Igor Trunow. To właśnie ten drugi poinformował, że rząd w Moskwie dał zielone światło dla tego pomysłu.
- Późniejsze nieodpłatne wykorzystanie materiału genetycznego do wspomaganego zapłodnienia jest regulowane przez prawo - przypomniał Trunow, cytowany przez prokremlowską agencję TASS.
Na początku Związek Prawników Rosji chce wystąpić o pomoc dla kilku par. W ich przypadku mężowie zostali zmobilizowani, a żony chciałyby posiadać w przyszłości dzieci. Program ma pomagać nie tylko w przypadkach, gdy mężczyzna zginie podczas walk, ale i wówczas, kiedy w wyniku poniesionych ran straci płodność.
Jak podaje niezależny portal Meduza, podczas mobilizacji we wrześniu i październiku oficjalnie powołano 300 tysięcy rezerwistów. Po ogłoszeniu, że na starcie z Ukrainą mogą przymusowo pojechać także "zwykli" obywatele, z Rosji wyjechały kolejne setki tysięcy osób - być może nawet milion.
Do pozostania w Rosji nie skłoniły ich nawet socjalne dodatki, które ma gwarantować państwo. Mają być to m.in. ponadpodstawowe świadczenia medyczne, preferencyjne rozwiązania podatkowe czy comiesięczny dodatek do emerytury.