"Uważamy, że to stanowisko jest moralnie nie do utrzymania i upadnie jeśli nie w ciągu kilku najbliższych dni, to w ciągu kilku najbliższych tygodni. Pytanie brzmi, ilu ukraińskich cywilów zginie przez ten czas w ostrzale rakietowym" - powiedział Andrij Melnyk w wywiadzie dla "Die Welt". Na pytanie czy w NATO i UE to rzeczywiście rząd Niemiec zawsze najbardziej się waha, ambasador odparł: "Niestety, to wrażenie jest słuszne. Tak samo było z odłączeniem (Rosji) od SWIFT, a teraz z zakazem importu. Jest to dla nas bardzo gorzkie". Kanclerz Niemiec miał wykluczyć wprowadzenie embarga na rosyjską ropę i gaz, co ambasador określił jako "nóż wbity w plecy Ukrainy". Ukraina docenia pomoc, ale potrzebuje więcej Melnyk docenia niemiecką pomoc dla uchodźców. "Ludzi w tym pięknym kraju nie trzeba przekonywać do pomocy, oni mają serca we właściwym miejscu. Rząd niemiecki może jednak zrobić więcej, wykonując prosty gest. Nie kosztowałoby to ani centa, a dałoby Ukraińcom nadzieję" - powiedział ambasador. "Mój prezydent trzeciego dnia wojny złożył wniosek o członkostwo w UE w trybie pilnym. Teraz chcemy, aby w Bundestagu padło oświadczenie rządu: Chcemy uznać Ukrainę za kraj kandydujący" - oświadczył dyplomata. Niemcy-Ukraina. "Rozmowa ze ścianą" Jednak w poniedziałek "prezydent Zełenski ponownie rozmawiał telefonicznie z kanclerzem Scholzem. To było jak rozmowa ze ścianą" - opowiada Melnyk. Prezydent powiedział, że "chcemy mieć status kandydata! Chcemy, aby Komisja Europejska rozpatrzyła nasz wniosek bardzo szybko, tak aby Ukraina mogła zostać przyjęta najpóźniej za pięć lat. Wiele państw UE popiera takie rozwiązanie, na przykład Polska i Słowacja. Niemcy odpowiadają tylko: nie, nie" - oświadczył ambasador. Wojna Rosji z Ukrainą Już 15. dzień trwa wojna Rosji z Ukrainą. 24 lutego wojska rosyjskie przekroczyły granicę w związku z rozkazem Władimira Putina, by "zapewnić pokój" w Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej - parapaństwach na terenie wschodniej Ukrainy. Jak wynika z informacji służb oraz lokalnych i zagranicznych mediów, ofiarą rosyjskiej agresji padło nie tylko ukraińskie wojsko oraz infrastruktura krytyczna, ale też cywile i budynki mieszkalne.