- Pan prezydent odwiedzi w czwartek miejsce eksplozji w Przewodowie, miejsce tragicznej śmierci dwóch obywateli Polski - potwierdził doniesienia Polsat News Paweł Szrot. W niewielkiej miejscowości przy granicy z Ukrainą we wtorek przed godziną 16 doszło do eksplozji, w wyniku której zginęły dwie osoby. Trwają prace na miejscu. Służby zbierają dowody w sprawie Dział prasowy Prokuratury Krajowej poinformował w czwartek, że postępowanie w sprawie zdarzenia, do którego doszło 15 listopada br. w miejscowości Przewodów prowadzi Mazowiecki Wydział Zamiejscowy ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie.Na miejscu zdarzenia pracują prokuratorzy Mazowieckiego i Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, Prokuratury Regionalnej w Lublinie, Prokuratury Okręgowej w Zamościu, funkcjonariusze Policji, Straży Granicznej, ABW, CBŚP, żołnierze, a także biegli, w tym z Wojskowego Instytutu Techniki Uzbrojenia w Zielonce i Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji, pirotechnicy oraz amerykańcy eksperci. - Czynności służb pod nadzorem prokuratorów koncentrują się na zabezpieczeniu materiału dowodowego mającego wyjaśnić okoliczności zdarzenia. W toku oględzin leja powybuchowego ujawniono elementy pochodzące od pocisku rakietowego S-300 - przekazała Prokuratora Krajowa.Dodano, że ciała osób, które odniosły śmierć w wyniku eksplozji rakiety zostały przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Lublinie, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. - Czynności oględzin miejsca zdarzenia i penetracji przyległego terenu trwają. W tej chwili trudno określić, kiedy zostaną zakończone - uzupełniła PK. Przewodów. Prezydent: Winę za całe zajście ponosi Rosja Trwa szczegółowe wyjaśnianie okoliczności zdarzenia w Przewodowie. Według wstępnych informacji, które przekazała strona amerykańska, na terytorium Polski mógł spaść pocisk, który był częścią ukraińskiej obrony przeciwrakietowej. Takie samo zdanie przedstawiło ministerstwo obrony Rosji. Jeszcze we wtorek po wybuchu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że rakieta, która spadła w Przewodowie musi być bronią Rosji. Przedstawiciele władz w Ukrainie zapowiedzieli, że chcieliby włączyć się w dochodzenie w sprawie wybuchu. W czwartek szef BBN Jacek Siewiera przekazał, że prezydent nie widzi przeszkód, aby obserwatorzy ukraińscy dołączyli do śledztw ws. Przewodowa. Prezydent Andrzej Duda po spotkaniu z premierem, ministrami oraz dowódcami wojskowymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, do którego doszło w środę przekazał, że winę za całe zajście ponosi strona rosyjska. Powiadomił również, że nic nie wskazuje na to, że był to "intencjonalny atak na Polskę".