Olaf Scholz w Ukrainie: To straszna wojna. Rosja prowadzi ją z ogromną brutalnością
Prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Włoch Mario Draghi i prezydent Rumunii Klaus Iohannis przebywają w czwartek w Kijowie. Podczas wizyty w podkijowskim Irpieniu, gdzie Rosjanie dokonali masakry na ludności, kanclerz Niemiec mówił o "bezsensownej przemocy". - To musi się wreszcie skończyć - wskazywał.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który wraz z prezydentem Francji, premierem Włoch i prezydentem Rumunii, odwiedził w czwartek przedmieścia Kijowa - Irpień, mówił o "bezsensownej przemocy" i "brutalności rosyjskiej wojny".
Szef niemieckiego rządu cytowany przez agencje dpa, zwrócił uwagę, że całe miasto zostało zniszczone, choć nie było w nim celów wojskowych. - To dużo mówi o brutalności rosyjskiej agresji, której celem jest po prostu zniszczenie i podbój - oświadczył Scholz, dodając, że Irpień jest bardzo ważnym sygnałem, że coś trzeba zrobić.
- To straszna wojna. Rosja prowadzi ją z ogromną brutalnością, nie zwracając uwagi na ludzkie życie. To musi się wreszcie skończyć - podkreślił.
Irpień jest jedną z miejscowości zniszczonych ostrzałami przez wojska rosyjskie w początkowej fazie inwazji. Po wycofaniu się Rosjan z tego terenu odkryto ślady wskazujące na celowe zabijanie cywilów.
Czterej europejscy przywódcy zostali oprowadzeni po ruinach przez pełnomocnika prezydenta Ukrainy ds. integracji europejskiej Ołeksija Czernyszowa. - Świat jest po waszej stronie - powiedział przedstawicielom władz Irpienia premier Włoch Mario Draghi stojąc przed zbombardowanymi przez Rosjan budynkami.
Wizyta europejskich przywódców ma znaczenie symboliczne. Od początku rosyjskiej inwazji szczególnie Niemcy są krytykowane za zbyt łagodną postawę wobec Rosji i niedostateczną pomoc militarną dla Ukrainy. Z tego powodu już wcześniej wizyty w Ukrainie odmówiono prezydentowi Niemiec, co jak wskazywało "Deutsche Welle", kanclerz miał uznać za afront wobec swojego kraju.
Oliwy do ognia dolewały także kwestie związane z dostawą broni. Ukraina od miesięcy prosi o większą pomoc w tym zakresie. Ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk mówił w czwartek w internetowym wydaniu gazety "Rheinische Post", że "pomoc wojskowa powinna zostać wyniesiona na nowy poziom".
Scholz musi dostrzec, przekonywał, "pilną potrzebę udzielenia Ukrainie znacznie silniejszego i szerszego wsparcia w postaci broni ciężkiej". - Kijów oczekuje przede wszystkim, że Scholz da wreszcie zielone światło dla potrzebnych 88 czołgów Leopard 1 i 100 bojowych wozów piechoty Marder, które (firma) Rheinmetall może dostarczyć natychmiast - powiedział Melnyk.
- Wzywamy również Olafa Scholza do uwolnienia ciężkiej broni z zasobów Bundeswehry, które nie zmniejszy zdolności obronnych Republiki Federalnej" - dodał. - Nic nie stoi na przeszkodzie, by Niemcy udostępniły armii ukraińskiej znaczną część własnych 800 transporterów opancerzonych Fuchs, 325 czołgów Leopard 2 czy 380 Marderów w celu zmiażdżenia wojsk rosyjskich - apelował.