Sygnały od kolejnych firm, które rezygnują ze współpracy z Rosjanami płyną do Północnej Izby Gospodarczej. Ta całkowicie takie gesty popiera. - Handlowanie z agresorem to rzecz kompromitująca. Nie robi się interesów z ludźmi, którzy mają w pogardzie ludzkie życie - podkreśla prezes PIG Hanna Mojsiuk. Z ustaleń Interii wynika, że to dopiero początek oddolnych sankcji. Pan Piotr prowadzi firmę produkującą podzespoły do maszyn, które sprzedaje i transportuje po całej Europie. Jego kontrahenci to duże, poważne firmy. Wśród nich białoruskie i rosyjskie. Od ubiegłego tygodnia ta współpraca zaczęła go jednak uwierać. "Małe embargo, ale olbrzymi gest" W sobotę, 5 marca, pan Piotr pisze na swoim Twitterze: "Być może przesadzę, ale rozważam bardzo mocno, ba, jestem pewny, że w poniedziałek wypowiem umowy transportowe firmom z Białorusi i Rosji, łącznie pięć firm, w trybie natychmiastowym. Takie małe embargo, ale wydaje mi się, że ważne". W rozmowie z Interią pan Piotr przyznaje: - Ciężarówki stały u nas od soboty. W sobotę celowo ich nie załadowaliśmy. Oficjalnie odmówiliśmy z powodu spóźnienia na załadunek, bo formalnie pracowaliśmy do 12, a auta przyjechały o 13. Prawda jest taka, ze zawsze ładowaliśmy nawet i o 14, nikt nigdy nie robił problemu. Ale nie tym razem - opowiada. Zgodnie z twitterowym wpisem, miał czekać do poniedziałku. Nie wytrzymał. "Nie będę czekał do jutra. Dziś poszedł mail o natychmiastowym rozwiązaniu umowy z firmami transportowymi z Rosji i Białorusi" - poinformował w niedzielę. - Zrobiłem to pod wpływem gotujących się we mnie emocji. Odprawiliśmy ich z kwitkiem. Od dzisiaj nie mam żadnej współpracy z Rosją, ani Białorusią. W moim przypadku to jest odcięcie i dostaw, i podwykonawców usług - wyjaśnia mężczyzna. I dodaje: - Tego wymaga przyzwoitość. Oficjalny powód rozwiązania umowy? "Podejrzenie finansowania przez firmy rosyjskiego reżimu". Na reakcje przedsiębiorca nie musiał długo czekać. - Było dziś trochę zamieszania i "telefoniady". No, nie są zadowoleni. Białoruska fabryka będzie miała ogromny problem bez materiału, ponieważ nie dostarczy gotowego produktu dalej. Ale taka decyzja zapadła i tak będziemy robić - wyjaśnia pan Piotr. Ustalenia Interii: kolejne firmy idą na wojnę z Rosją Jak ustaliła Interia, inne firmy w najbliższych dniach zamierzają zrobić to samo. W poniedziałek na nieformalnym spotkaniu grupy prawie 50 firm zapadły decyzje o bojkocie. - Na pewno kończymy dostawy, na pewno odcinamy przewoźników białoruskich i rosyjskich. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że 90 proc. naszych aut do sprzedaży szło na rynek białoruski i rosyjski. Nie będziemy sprzedawać ani ciężarówek, ani naczep handlarzom z tych krajów. Ustaliliśmy, że jeśli będzie parcie Białorusinów, żeby sprzedać im auta, proponujemy cenę razy dwa. Wtedy ich nie kupią - słyszymy po nieoficjalnym spotkaniu. Nasz informator przyznaje, że chociaż każda z firm jest niezależna, "wszystkie zdecydowały się na takie kroki". - Na pewno będą na tym stratni finansowo, ale jak mówią: "Tu nie chodzi o finanse, ale o sankcje na Rosję" - dodaje. Zbuntowani przedsiębiorcy nie afiszują się jednak ze swoim buntem. - Nie robimy tego pod publiczkę czy dla reklamy. Nie wrzucamy nigdzie nazw naszych firm, żeby robić sobie PR. Nie potrzebujemy, żeby ludzie bili nam brawo i klepali po plecach, że słusznie robimy. Po prostu czujemy taką potrzebę. Chodzi o gest solidarności z Ukrainą - słyszymy. Z reakcji kolegów z branży cieszy się pan Piotr. Chociaż jak dodaje, niezależnie od tego co zrobiłaby grupa, on był na nałożenie swego własnego embarga zdecydowany. Północna Izba Gospodarcza: "Nie robi się interesów z ludźmi, którzy mają w pogardzie ludzkie życie" Podobną postawę prezentuje Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie. - Handlowanie i nawiązywanie relacji gospodarczych z agresorem to rzecz kompromitująca. W momencie, gdy najwięksi gospodarczy magnaci tego świata rezygnują z obecności w Rosji, wstydem byłoby kontynuowanie relacji biznesowych z tym krajem. Zdajemy sobie sprawę, że dla wielu firm to konieczność transformacji, poszukania nowych klientów czy dywersyfikacji działalności. Nie jest to jednak niemożliwe. Wymaga tylko zaangażowania i opuszczenia strefy gospodarczego komfortu - mówi Interii Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. Do Izby docierają pierwsze sygnały od firm, które rezygnują z obecności na rynku rosyjskim. - Taki komunikat wydała np. firma Party Deco ze Szczecina. Wiem również, że kilka firm logistycznych postanowiło, że rezygnuje z transportów na Białoruś. Mamy również przykład firmy rekruterskiej z naszego regionu, która odmówiła przyjmowania pracowników do firmy z kapitałem rosyjskim. Wiele firm chciałoby utrzymać swoje relacje gospodarcze w tajemnicy, jest to naturalne. Musimy jednak zdać sobie sprawę, że to sytuacja absolutnie niespotykana wcześniej - atak na wolny, demokratyczny kraj. Biznes powinien mieć czyste ręce i czyste sumienie. Nie robi się interesów z ludźmi, którzy mają w pogardzie ludzkie życie - dodaje prezes Mojsiuk. Pan Piotr podkreśla, że każde małe embargo ma sens. - Kluczowe jest odcinanie Rosji i Białorusi od kapitału. Każdy niewyprodukowany produkt to mniejsze wpływy do budżetu. To są malutkie rzeczy, ale ważne. Szczerze? Mamy nadzieję, że w firmach, z którymi zerwaliśmy współpracę, zrodzi się niepokój: "Odcięli nas, za chwilę podziękują nam następni". Może da im to do myślenia. I otworzy oczy - tłumaczy przedsiębiorca. Wojna w Ukrainie. Sankcje na Rosję i Białoruś Trwa 13. dzień wojny Rosja-Ukraina. W geście sprzeciwu wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę każdego dnia kolejne olbrzymie firmy kończą lub zawieszają działalność na rosyjskim rynku. Decyzję o bojkocie podjęły ostatnio m.in. koncern odzieżowy LPP (właściciel takich marek jak Reserved, House czy Mohito), H&M czy Zara. Własne sankcje nałożyły też m.in.: IKEA, Ericsson, BMW, Ford, Dell, Apple i Adidas. MasterCard i Visa zablokowały możliwość prowadzenie transakcji. Wydane w Rosji karty nie będą działały poza tym krajem. Czytaj także: Które sankcje są najbardziej dotkliwe dla Rosji - Duzi gracze działają. Teraz czas na małych. Dajemy przykład: jeżeli my mogliśmy zbojkotować rosyjskie firmy, to czemu ty nie możesz dołączyć? Często się zakłada, że tylko duzi gracze mogą coś zrobić. A to nieprawda, mali też mogą - zapewnia pan Piotr.