Największa fala uchodźców od wojny. "To tylko wierzchołek góry lodowej"
Setki tysięcy obywateli Ukrainy starają się przekroczyć granicę, uciekając przed rosyjską agresją. To sytuacja, z jaką Europa nie miała do czynienia od lat. Dane wskazują, że do Polski trafiło już nawet pół miliona Ukraińców. Rzeczpospolita to jednak nie jedyny kierunek, jaki obierają osoby uciekające przed wojną. Berlin spodziewa się największej fali uchodźców od czasów II wojny światowej.
Piątek to dziewiąty dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę i nic nie wskazuje na to, by w najbliższych dobach Putin zrezygnował z planów inwazji. Wywołana przez Rosję wojna sprawiła, że setki tysięcy osób uciekają z kraju w obawie o swoje życie i zdrowie.
Na przejściach granicznych tworzą się ogromne korki, a Polacy organizują się, by pomóc uchodźcom z Ukrainy - organizowane są zbiórki żywności, artykułów medycznych czy ubrań. Nie brakuje też osób, które pomagają Ukraińcom dostać się w głąb Polski, czy oferują im mieszkanie.
Nie tylko Rzeczpospolita mierzy się z ogromną skalą uchodźców wojennych - wielu Ukraińców kieruje się m.in. do Niemiec. Berlińska senator ds. socjalnych twierdzi, że spodziewa się największego napływu ludności od II wojny światowej.
Skala napływu uchodźców uciekających przed wojną w Ukrainie to prawdziwe wyzwanie dla krajów Zachodu, z którym mierzy się m.in. Berlin. Tylko w czwartek, bezpośrednimi pociągami przyjechało tam 6500 osób. Katja Kipping, berlińska senator ds. socjalnych twierdzi, że "to, czego teraz doświadczamy, to tylko wierzchołek góry lodowej". Polityk spodziewa się największej fali uchodźców od czasów II wojny światowej.
Katja Kipping dodaje, że dostępne statystyki wskazują na jedynie część uchodźców z Ukrainy, którzy uciekając przed rosyjską agresją przyjechali do Berlina. Jak tłumaczy kraj związkowy Berlin rejestruje tylko tych, którym sam oferuje zakwaterowanie lub przewozi autobusami do innych krajów związkowych. Wiele osób na własną rękę podróżuje z Berlina do swoich rodzin i znajomych.
W rozmowie z dziennikiem "Berliner Zeitung" burmistrz Berlina, Franziska Giffey zapewniała, że "jak dotąd możemy powiedzieć, że każdy, kto przybył tutaj i potrzebował łóżka, otrzymał je. Było to możliwe także dzięki ogromnej gotowości berlińczyków do pomocy, którzy przyjęli ludzi do swoich domów".