Wystąpienie rzeczniczki rosyjskiego MSZ nie przeszło bez echa. TASS odnotowuje, że podczas konferencji w Moskwie, Marija Zacharowa odnosiła się do wydarzeń z Mariupola. Doszło tam do ostrzelania wielu celów cywilnych, w tym teatru, w którym przed rosyjskim ostrzałem chronili się mieszkańcy miasta. "Mało tego, że Rosjanie zrzucili dwie bardzo silne bomby na budynek, w którym chowali się cywile, to jeszcze nie pozwalają udzielać pomocy ludziom, którzy zostali pod gruzami" - podawała prawda.com. Serwis odnotował również, że pod gruzami znajdują się setki osób. - Siły rosyjskie celują jedynie w strategiczne miejsca wojskowe i nie prowadzą wojny z ludnością cywilną Ukrainy - oznajmiła jednak podczas konferencji prasowej rzeczniczka MSZ Rosji Marija Zacharowa. Wojna w Ukrainie? "Zachód kłamie" - Specjalna operacja wojskowa Rosji w Ukrainie (tak Kreml nazywa wojnę, którą wywołał Władimir Putin - przyp. red.) nie ma na celu zrujnowania państwowości tego kraju ani obalenia prezydenta - dodała Zacharowa, która jeszcze w połowie lutego kpiła, że żadnej inwazji na Ukrainę nie będzie. - Podajcie w końcu tę datę, bo chciałabym zaplanować urlop - ironizowała wówczas, zwracając się do Zachodu. Była to reakcja na przecieki o planowanej przez Władimira Putina wojnie. Zobacz też: Wojna na Ukrainie. Gruzja: Kolumna wojsk w Osetii Południowej Podczas ostatniej konferencji prasowej Zacharowa również brnęła w propagandowy przekaz. Odnosząc się do licznych nagrań pokazujących zniszczenia z Mariupola zasugerowała, że jest to fotomontaż. - Media zachodnie tworzą całkowicie zniekształcony obraz bieżących wydarzeń. Dezinformują własną populację. Są narzędziem propagandowym w rękach ich polityków - uznała. Wojna w Ukrainie trwa trzy tygodnie W piątek mija 23. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. 24 lutego wojska Władimira Putina wkroczyły do niepodległej Ukrainy, oznajmiając potrzebę przeprowadzenia "specjalnej operacji wojskowej" na rzekomo okupowanych przez Ukrainę terenach obwodów donieckiego i ługańskiego. Od tego czasu wojska rosyjskie pojawiły się na całym pasie wschodnim i południowo-wschodnim kraju, a także na północy Ukrainy, gdzie leży stolica kraju - Kijów. Rosyjskie wojska nie poprzestały na atakowaniu wspomnianych regionów. Ostrzał prowadzony jest również na zachodnim terytorium kraju. Tu najczęściej ofiarą ataków pada ludność Lwowa. Doszło również do ostrzelania poligonu w Jaworowie (obwód lwowski), niedaleko granicy z Polską. Wojsko dopuszcza się także licznych zbrodni wojennych, strzelając do nieuzbrojonych ludzi, czy też atakując budynki mieszkalne.